Carrefour? Leclerc? Geant? Co na Podolszycach? Grodzka nie chce dyskoteki, na Słodkich kradną zegarki, w Dominecie szturm na raty [1999]

Przeglądamy gazety, zerkamy na zdjęcia, sprawdzamy, co działo się w Płocku 25 lat temu – tym razem między 2 a 8 grudnia 1999 r. Czytajcie!

Carrefour? Leclerc? Geant? – dziennikarze zastanawiają się, która sieć postawi hipermarket na Podolszycach – między bankiem PKO, stacją paliw przy Wyszogrodzkiej i blokami Chemika. Konkurs na koncepcję centrum usługowo-handlowego ogłosiło Miejskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, które dysponuje tam 11 hektarami terenu. Komisja konkursowa przekazała już zarządowi miasta opracowanie ze wskazaniem najlepszej oferty. Ten jednak mocno się podzielił. Część jego członków opowiada się za warszawską spółką Sobiesława Zasady, której propozycja jest ciekawsza architektonicznie, część za francuską firmą, która przygotowała ofertę lepszą finansowo. Większe szanse ma ta druga.

Na zdj. z drugiej połowy drugiej dekady XXI w.: Z lewej strony osiedla Wyszogrodzka, Międzytorze, z prawej Podolszyce, widać m.in. Auchan, czyli hipermarket, o którym rozprawiano w 1999 r.


Płocki oddział PKO BP otworzył trzy nowe bankomaty – przy ul. Chopina, 3 Maja i al. Jana Pawła II. Razem ze starymi ma ich już sześć. Pracownicy banku mają nadzieję, że dzięki bankomatom znikną kolejki przed okienkami.


Dwóch mężczyzn jest w ciężkim stanie po wypadku na terenie kombinatu. Obydwaj są pracownikami Petrobudu, który w koncernie jest podwykonawcą płockiego Petro. Według rzecznika Polskiego Koncernu Naftowego Tomasza Zakrzewskiego, w wytwórni tlenu i azotu mężczyźni usuwali usterki w kanale zrzutowym. Prawdopodobnie nieświadomie pracowali w miejscu wydmuchu azotu. Obaj poszkodowani zostali przewiezieni do szpitala na Winiarach. 55-latek w stanie ciężkim jest na oddziale intensywnej opieki medycznej. 27-latka zdiagnozowali ortopedzi, śmigłowiec przetransportował go do szpitala w Konstancinie.


Wokół al. Armii Krajowej na Zielonym Jarze i Podolszycach Północ cały czas wyrastają nowe bloki, budowane są wielopoziomowy garaż i duży sklep. W tym roku zaczęły też powstawać osiedla domków jednorodzinnych. Niestety, z każdego placu budowy codziennie wyjeżdżają ciężarówki i zostawiają za sobą sterty błota. Ślady po zabłoconych oponach czasem ciągną się aż do skrzyżowania Armii Krajowej z Wyszogrodzką.


Mieszkańcy Starego Miasta protestują przeciwko uruchomieniu przy Grodzkiej 9 dyskoteki. „Pijackie okrzyki, awantury i rozróby tak wrosły w pejzaż naszej ulicy, że nawet policja już nie reaguje. Podczas weekendów, a szczególnie w piątkowe i sobotnie wieczory ul. Grodzką chodzą młodzi nad miarę rozbawieni ludzie. Często bywa tak, że zabawę kończą nad ranem. Przez całą noc słychać śpiewy, głośne rozmowy, krzyki, dochodzi do bijatyk. Na zmianę z młodzieżą władzę nad ulicą przejmują osoby z tzw. marginesu. […] Nie widzieliśmy, żeby w nocy przejechał tędy jakiś radiowóz i uciszył rozwydrzone grupki. Nie widujemy również funkcjonariuszy straży miejskiej. Czujemy się zagrożeni, boimy się wychodzić nocą na ulicę” – piszą. Zebrali 80 podpisów. – A skąd, na pewno nie będzie tam dyskoteki, a najprawdopodobniej restauracja z pubem – odpowiada właściciel firmy, która wynajęła lokal.


Prawie pół tony słomy makowej namierzyli policjanci w cinquecento z przyczepką, które nie chciało zatrzymać się do kontroli drogowej na al. Piłsudskiego.


Komunikat płockiej policji: „Komenda Miejska Policji w Płocku prowadzi postępowanie w sprawie napadów i wymuszeń rozbójniczych w Płocku. Ich sprawcami byli czterej płocczanie w wieku od 15 do 17 lat, działający do 2 listopada w rejonie ulic: Bartnicza, Słodowa, Kredytowa, Mościckiego oraz Miodowa. Zaczepiali pokrzywdzonych – bardzo często wracające ze szkoły dzieci – i pod groźbą pobicia zabierali pieniądze, zegarki. Aktualnie KMP w Płocku jest w posiadaniu kilku odzyskanych od sprawców zegarków. Mogą one należeć do pokrzywdzonych, którzy dotychczas nie zgłosili faktu napadu organom ścigania. Osoby pokrzywdzone, które utraciły zegarki, prosimy więc o kontakt osobisty lub telefoniczny z KMP w Płocku.


Tłumy płocczan szturmują Dominet, żeby zrobić przedświąteczne zakupy na nieoprocentowany kredyt. W sklepie jeszcze do końca roku można wszystko, m.in. sprzęt rtv, agd, telefony komórkowe, kupić na 10 nieoprocentowanych rat, bez prowizji. Wystarczy zaświadczenie o zarobkach z ostatnich trzech miesięcy, dowód osobisty i dokument tożsamości, najlepiej ze zdjęciem. Wysokość zarobków nie ma znaczenia. Klient podpisuje umowę z GE Capital Bank, podobne akcje prowadziły wcześniej w Płocku Wektra i Rewex. Nie brakuje jednak podejrzliwych, którzy wietrzą w tym podstęp. – Na wszystkie towary jest gwarancja, nie ma mowy o żadnych kombinacjach czy wyprzedaży, bo to, co mamy w sklepie – a jest tego bardzo dużo – wystarcza zaledwie na trzy dni – twierdzi właściciel Dominetu Mariusz Patrowicz. Według niego kosztami promocji sklep i bank dzielą się solidarnie. Sklep płaci kilka procent kwoty bankowi. Zmniejsza się marża na towarze, ale gigantycznie rośnie obrót, a więc i zyski. Bank zaś pozyskuje nowych klientów.


Z telefonu czytelnika do płockiej „GW”: Jeżdżę często do płockiego McDonalda i za każdym razem odczuwam satysfakcję, kiedy sprzedawca pierwszy mówi mi „dzień dobry”, „dziękuję” i „zapraszamy”. To przecież nic nie kosztuje, a naprawdę jest ważne dla klienta, który przystaje się wreszcie czuć natrętem przeszkadzającym paniom w pracy. Mam też cichą nadzieję, że ten skądinąd miły zwyczaj, znany naszym dziadkom i babciom z przedwojennego Płocka, przeniesie się też na inne punkty handlowe. Bo wydaje mi się, że przez peerelowskie pół wieku już zupełnie o tym zapomniały.


Dana są przerażające. Z badań przeprowadzonych w płockich szkołach wynika, że co trzeci gimnazjalista spożywa alkohol, a 4 proc. trzynastolatków pije częściej niż trzy razy w miesiącu. Kontakt z alkoholem deklaruje ponad połowa ósmoklasistów. Aż 22 proc. licealistów pije częściej niż trzy razy w miesiącu. Od poprzedniego roku liczba ta wzrosła o 100 proc.


Dr Janusz Szaroszyk odchodzi na emeryturę. Lekarze obsypali go prezentami. Najbliżsi mu chirurdzy wręczyli pióro, bo przecież „w tej prawej ręce chirurg musi coś zawsze trzymać”. Dr Szaroszyk do Płocka sprowadził się przed ponad 40 laty. W latach 70. był zastępcą dyrektora szpitala miejskiego, potem wojewódzkiego, od 1977 do 1987 r. ordynatorem chirurgii na Winiarach, a w latach 1980-1990 konsultantem wojewódzkim w dziedzinie chirurgii ogólnej dla woj. płockiego. Ściągał nowe metody operacyjne, jako jeden z pierwszych w Płocku już w roku 1975 mógł się pochwalić tytułem doktora nauk medycznych.


Dwóch zamaskowanych mężczyzn napadło na jeden ze sklepów przy al. Jana Pawła II. Nie wiadomo czy byli uzbrojeni w broń palną. Jeden miał nóż, którym niegroźnie zranił sprzedawczynię. Nagroda za wskazanie sprawców wynosi 5 tys. zł.


Pochodzący z Płocka artysta Rudolf Blumberg przekazał malarski dorobek życia Muzeum Mazowieckiemu. Najwięcej jest pejzaży, kilka aktów, jeden obraz o tematyce religijnej i jeden będący zabawą z socrealizmem. Trafiły do Płocka dzięki dr Barbarze Konarskiej-Pabiniak (jest autorką wielu publikacji dotyczących Płocka, Gostynina).

Kategoria: 25 lat temu, News

Udostępnij artykuł:

Polityka prywatności © 2024 Gazeta Płocka. Projekt i wykonanie: Hedea.pl