Walka na Wiśle, cz. 1. Tor wyścigowy na rzece, czyli jak armatorzy i kapitanowie ze sobą konkurowali

Wyścigi na całej trasie i walka o pasażerów i ładunki budziły trwogę podróżnych.

(…) Jak opowiadał autorce Edward Romanowski, długoletni kierownik wydziału hipotecznego w Płocku i działacz Płockiego Towarzystwa Wioślarskiego, któregoś dnia Stanisław Górnicki jak zwykle wybrał się bryczką na przejażdżkę nad jezioro do pobliskiej Grabiny. W pewnej chwili przerażony furman zobaczył, że drogę zajeżdża mu kilka wozów.

Wyszło z nich czterech panów, którzy ku zaskoczeniu płockiego przemysłowca zaoferowali mu sporą sumę pieniędzy, by wycofał się z interesu żeglugowego.

Gdy odrzucił ofertę, Maurycy Fajans namówił braci Ciechanowskich z Włocławka do uruchomienia połączenia Włocławek-Płock-Włocławek. Obsługiwały tę trasę statki parowe „Włocławek” i „Kujawiak”. Pięć parowców rywali z Warszawy i Włocławka chciało doprowadzić do bankructwa operatywnego płocczanina z jednym parowcem.

Na zdj.: Plakat reklamujący firmę Żegluga Parowa Maurycego Fajansa; źródło: Dom Wydawniczy Księży Młyn

Z właściwą sobie galanterią Górnicki odwołał się do lokalnego patriotyzmu płocczan, publikując w gazecie ogłoszenie (w podtekście odnosząc się do poczynań Maurycego Fajansa):

„Zawdzięczając głównie inteligentnej publiczności, która w dobrze rozumianym własnym interesie dotąd popierać mnie raczyła, byłem w możności prowadzić konkurencję, pomimo wysłania przez współzawodnika mojego, celem zrujnowania mnie – 2-ch statków i 3-go 'Kuriera’ wyłącznie w tych dniach, w których kursuje mój statek. Mam nadzieję, że Szanowna Publiczność, nie życząc sobie przywrócenia monopolu i dawnych wyższych cen, raczy popierać i nadal usiłowania moje”.


Walka konkurencyjna armatorów przybierała na sile. Witold Arkuszewski w książce „Wiślane statki pasażerskie XIX i XX wieku” pisze:

„Ceny biletów, skalkulowane na granicy opłacalności, nie mogły ulegać dalszej obniżce; szukano więc nowych sposobów zdobycia pasażerów i ładunków. O powodzeniu statków zaczęła decydować moc ich maszyn. Przy jednoczesnym wypłynięciu na trasę dwóch konkurujących ze sobą statków tylko szybszy miał zapewnionych pasażerów na dalszych przystaniach. Wisła stała się 'torem wyścigowym’ parowców; wyścigi te trwały na całej trasie i budziły trwogę podróżnych.

W pierwszej i drugiej dekadzie XX wieku spółka akcyjna prowadzona przez spadkobierców (trzech synów) Maurycego Fajansa z Warszawy nie miała już takiego monopolu w przewozach pasażerskich na Wiśle środkowej, a rywalizacja była coraz większa. Nieprzypadkowo kolejni rywale Chaim Rogozik z Płocka i Edward Jaworski nazwali swoją firmę Konkurencja. W tym wyścigu o pozyskanie przewozów na Wiśle wziął też udział Maks Friedman, który założył spółkę Płockie Towarzystwo Żeglugi Parowej „Merkury”.

Od redakcji: Przeczytaliście fragment rozdziału „Walka na Wiśle” z „Sekretów Płocka” autorstwa Romany Kuffel, wydanych przez Dom Wydawniczy Księży Młyn.

Fabryka Maszyn Żniwnych jest w potężnych tarapatach. Czy trzy prototypowe egzemplarze KZS-3 Bizon, gotowe na żniwa 1968 roku, zmienią bieg historii? W najnowszej książce z serii „Sekrety…” autorka wyjawia ponad 30 sekretów Płocka. Zagląda do orbisowskiego hotelu Petropol, spaceruje szlakiem mozaik, odkrywa podwójne życie Taty Kazika, podziwia dar fałszerza pieniędzy dla Jana Pawła II, opisuje skandal z szopką i romans z… potworem!

„Sekrety Płocka” są dostępne w księgarniach internetowych i na stronie km.com.pl. W Płocku książkę Romany Kuffel można znaleźć m.in. w sklepie filatelistycznym przy Tumskiej i w siedzibie Płockiej Lokalnej Organizacji Turystycznej na Starym Rynku.

Kategoria: News, Stary Płock

Udostępnij artykuł:

Polityka prywatności © 2025 Gazeta Płocka. Projekt i wykonanie: Hedea.pl