Lubił mówić, że widział prawie wszystko. Kochał życie. Czuję się zaszczycony, że mogłem Mu czasami towarzyszyć
Zmarł Wojciech Celiński, działacz opozycji antykomunistycznej, znakomity lekarz, niezawodny przyjaciel, dobry człowiek.
Jako chirurg Kliniki Chirurgii Ogólnej na Grenadierów, później Kasprzaka, czy lekarz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, spotykał się na co dzień z bólem, cierpieniem, strachem, łzami. Ratował ludzi, którzy zyskiwali nowe życie ale też takich, którzy umierali na jego oczach…
Musiał być opanowany, uważny, skupiony, przestrzegać skrupulatnie zasad, aby w każdej sytuacji, w każdej chwili świadczyć pomoc. Był wyposażony w chirurgiczną zbroję utkaną z mocnych nerwów i poczucia obowiązku. „Chłodne oko, ale gorące serce” – mówił o nim brat.
Czytajcie też: Wojciech Celiński nie żyje. „Odszedł Wojtek, mój brat, dobry, mądry i uczciwy człowiek, lekarz” >>
Nie wiem, czy to poczucie obowiązku, czy gorące serce skłoniło 20-letniego studenta do zorganizowania wspólnie z Karolem Żyto w 1968 roku strajku na Akademii Medycznej. Wiadomo, że zapłacił za to odsiadką na Rakowieckiej, czteromiesięczną co prawda, ale warto pamiętać, że groził im wyrok wieloletni, który mógł złamać życie na zawsze.
I choć cela więzienna dla młodego studenta musiała być dość traumatycznym przeżyciem, po wyjściu na wolność przez lata współpracował z antykomunistyczną opozycją, aby w końcu znaleźć się w transporcie wiozącym internowanych do więzienia w Białołęce. Grzegorz Lindenberg, który siedział z Nim tam w jednej celi, wspominał, że był dobrym towarzyszem niedoli i w dodatku… trafnie go zdiagnozował.
Bo Wojtek leczył też za kratami.
I choć w Warszawie wróżono mu znakomitą karierę chirurgiczną i naukową, ten błyskotliwy asystent/współpracownik słynnego prof. Tadeusza Tołłoczki nieoczekiwanie wrócił do rodzinnego Wyszogrodu aby objąć na ponad trzy dekady posadę lekarza w miejscowej przychodni.
Skąd ten pomysł?
Mówił, że już jako młody chłopiec marzył, żeby wybudować dom na rodzinnej działce, skąd rozpościera się niepowtarzalny widok na Wisłę.
Tym Wyszogrodem przeniknięty był zresztą do szpiku kości od czasów, gdy jako dziecko, a potem młodzieniec, przyjeżdżał tu z bratem na wakacje. Lubiłem Jego opowiadanie (a słyszałem je wielokrotnie), jak pomagał miejscowemu rybakowi, panu Graczykowskiemu, w połowie ryb i drewnianym czółnem wysmarowanym smołą płynął z nim pod wieczór w górę rzeki aż do Czerwińska, aby tam zaciągnąć sieci.
Ta wieczorna cisza nad taflą wody, którą przerywał tylko plusk wioseł, ostatni zaśpiew ptaków i pogłos łańcuchów krów prowadzonych z pastwisk – zostały z Nim już na zawsze.
Bo ten sumienny, pracowity, oddany pacjentom lekarz, niezawodny przyjaciel, odważny działacz antykomunistycznej opozycji, zatroskany losem kraju obywatel był w gruncie rzeczy marzycielem. „Chłodne oko ale gorące serce”…
Wojtek kochał życie we wszystkich jego wymiarach od zapachu róż o poranku w swoim wyszogrodzkim ogrodzie (a znał się na kwiatach i drzewach jak mało kto) po zachody słońca nad Zatoką Poetów w ulubionym liguryjskim Portovenere, gdzie obserwował z lubością takielunek cumujących, wielkich żaglowców (na tym też się znał).
Uwielbiał podróże, również te dalekie – choć upodobał sobie szczególnie Toskanię i Ligurię – cenił sobie włoską kuchnię, poranne espresso i kieliszek dobrego wina. Ale zawsze tęsknił za Wyszogrodem, gdzie w wolnych chwilach mógł przesiadywać z książką w swoim starym pięknym ogrodzie, słuchać rechotu wiślanych żab i zjeść pierogi z wiśniami.
Czuję się zaszczycony, że mogłem Mu czasami towarzyszyć.
Pożegnanie Wojciecha Celińskiego – w piątek, 3 stycznia o godz. 13 w kościele w parafii Świętej Trójcy w Wyszogrodzie, pogrzeb na miejscowym cmentarzu.
Na zdj. od lewej: Roman Góralski, Wojciech Celiński
Udostępnij artykuł:
Zobacz także
Czy na weselu w szkole wolno pić alkohol? To… skomplikowane. Poza tym: POKiS ma szefa, wymuszona ewakuacja radnych i jajo kondora [1999]
Autor: Arkadiusz AdamkowskiZła jakość powietrza to negatywne skutki zdrowotne [WIDEO]
Autor: Gazeta PłockaRezonans magiczny z WOŚP w tle, czyli oczywiste w onkologii badanie staje się wyzwaniem, gdy do hałasującej tuby musi wjechać dziecko
Autor: Jarosław WaneckiTrzy auta zderzyły się po południu na Wyszogrodzkiej
Autor: Gazeta PłockaPrawie co drugi kurier z Płocka i okolic ukarany za łamanie przepisów ruchu drogowego lub zły stan techniczny auta. Za to w takiej Ostrołęce…
Autor: Gazeta PłockaŚledztwo ws. darowizny Orlenu dla Watykanu przedłużone. Maseczki, kombinezony, płyny dezynfekcyjne wycenione na ponad 4 mln zł
Autor: Arkadiusz AdamkowskiOlejomaty to miś na miarę naszych aspiracji
Autor: Marek TucholskiW ratuszu zmiany: radny zrezygnował sam. A w „Studiu”: pierwsze w Płocku zdjęcia wieczorne przy lampie o sile 10 tys. świec
Autor: Michał Kacprzak