Koniec z obrzydliwymi banerami, nielegalnymi billboardami i szyldami, „zaklejonymi” witrynami sklepów. Ratusz zaczyna kontrole
… chce odsłonić i wyczyścić miasto. Kto się nie dostosował, a miał na to kilka lat, zostanie ukarany. To efekt uchwały krajobrazowej.
Od redakcji: miasto na poważnie zabiera się za egzekwowanie przepisów uchwały krajobrazowej. Stawia na wielkie porządki w przestrzeni publicznej, usuwanie m.in. szpecących ją nielegalnych reklamowych pstrokacizn. To już nasz drugi tekst z cyklu „Odsłaniamy miasto”. Wkrótce – kolejne.
Najpierw o ustawie krajobrazowej – tym mianem określa się uchwaloną w kwietniu 2015 r. nowelizację ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Upoważnia ona rady gmin do podejmowania uchwał regulujących zasady i warunki umieszczania na ich terenie obiektów reklamowych. Do 2023 r. podjęło je nieco ponad 70 gmin w Polsce.
Spośród miast wojewódzkich jako pierwsza taką uchwałę przyjęła już w 2016 r. Łódź.
Pierwsze przymiarki
Zasadami ustawiania reklam, małej architektury czy grodzenia osiedli płoccy radni mieli się zająć już pod koniec 2017 r. Wcześniej miasto zdążyło nawet przeprowadzić pierwsze konsultacje, projekt miał być gotowy w sierpniu, by to jego poddać konsultacjom i po uwzględnieniu uwag mieszkańców przedstawić ostateczny dokument na sesji rady miasta. Ale…
… w połowie roku Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił w całości uchwałę krajobrazową z Łodzi.
Została zaskarżona przez wojewodę, który krytycznie odniósł się do wielu jej zapisów.
Ratusz zdecydował więc, że zaczeka na uzasadnienie sądu, żeby sprawdzić, czy i w Płocku nie zostały popełnione błędy. Uzasadnienie zostało opublikowane dopiero we wrześniu. Stało się tak jak przewidywano – płockie zapisy trzeba było poprawić.
Chodziło np. o brak precyzji niektórych sformułowań. Okazało się, że np. „odpowiednie proporcje” czy „dostosowanie do kompozycji i charakteru elewacji danego budynku” to za mało. Swoją drogą, pełnej zgody z tym nie było – Płock też uważał, że drobiazgowe doprecyzowanie zasad to przesada – zabije oryginalność projektantów i uniemożliwi uzyskanie czegoś nowego. – A przecież i tak wiadomo, że do XIX-wiecznej kamienicy nie będą pasowały krzykliwe awangardowe rzeczy, tak jak w blokowiskach głupio wyglądałby szyld stylizowany na ten sprzed wieku czy dwóch – tłumaczyli dziennikarzom urzędnicy.
Warto dodać, że potem był jeszcze na przykład przypadek Opola, w jego przypadku WSA unieważnił uchwałę, bo zabrakło podania czasu i warunków dostosowania do nowych przepisów.
Bogatszy o tę wiedzę urząd w Płocku przesunął przekazanie projektu pod ocenę radnych na pierwszy kwartał 2018 r.
Ledwie 5 proc. uważa, że reklam powinno być w mieście więcej
W międzyczasie magistrat zaprosił płocczan do odpowiedzi na pytania ze specjalnie przygotowanej ankiety.
I tak, okazało się, że:
- 95 proc. ankietowanych chce wprowadzenia spójnego systemu miejskich mebli, dostosowanych do charakteru danej części Płocka,
- prawie 100 proc. jest przeciw wygradzaniu bloków, bo burzy to ład komunikacyjny.
Co do reklam, to aż dziewięciu na 10 płocczan uznało, że przekładają się one na estetykę miasta. Ledwie jeden na 20 chciał, by było ich w Płocku więcej. Zdecydowana większość mieszkańców narzekała na reklamy na ogrodzeniach.
Generalnie płocczanie zarzucili reklamom:
- chaotycznie ulokowane w otoczeniu,
- złą jakość wykonania,
- niedostosowanie do architektury budynków,
- mrugające światła,
- jaskrawą kolorystykę,
- stan utrzymania.
Projekt spotkał się z krytyką
Po raz pierwszy projekt wprowadzającej ład w mieście uchwały krajobrazowej został więc wyłożony do wglądu i konsultacji w 2018 r.
„Dokument dzielił miasto na pięć stref: zabytkowe centrum, śródmieście, obszary zabudowy wielo- i jednorodzinnej, tereny przemysłowo-usługowe oraz zielone. W każdej z nich miały obowiązywać nieco odmienne zasady dotyczące reklam czy ogrodzeń. Z centrum miały zniknąć wielkie billboardy, z wszelkich płotów czy balkonów – nieestetyczne reklamowe płachty, a ogrodzenia domów jednorodzinnych ujednolicono do wysokości 1,8 m, przy czym powinny być zbudowane z materiałów naturalnych. Jeśli z metalu, dopuszczono tylko białe i czarne” – wyliczała płocka „Wyborcza”.
W urzędzie miasta szacowali, że ostateczna wersja – po konsultacjach – będzie gotowa najpóźniej w maju. Ale…
… ten termin znów było trzeba przesunąć. Projektowi zarzucano zawiłość, zbyt hermetyczny język. Mieszkańcy ogrodzonych już bloków nie zgadzali się na rozbieranie ogrodzeń, krytyki nie szczędziła branża reklamowa, przedsiębiorcy wytykali faworyzowanie galerii handlowych.
Czas na dostosowanie się minął
Ratusz uznał te uwagi za zasadne, napisał projekt od nowa. Radni przyjęli go w sierpniu 2020 r., jednak dwa lata później jeszcze raz musieli dostosować do ówcześnie obowiązujących przepisów.
W przepisach określono m.in. zasady lokalizacji nośników reklamowych, ich gabaryty czy też materiały, z których mogą zostać wykonane. W uchwale jest m.in. zakaz wieszania banerów reklamowych na ścianach budynków, ogrodzeniach i balustradach balkonów, wyklejania całych witryn sklepowych. Wiadomo też, jakie są minimalne odległości między billboardami. Kolejna zasada odnosi się do szyldów reklamowych dotyczących konkretnej działalności, umieszczanych na budynkach. Chodzi m.in. o sklepy określonych branż, działalność biurową, gastronomiczną.
ROZMOWA Z MICHAŁEM BALSKIM
Gazeta Płocka: Długo to wszystko trwało. Mówi się, że uchwała krajobrazowa jest…
- MICHAŁ BALSKI, dyrektor ratuszowego Wydziału Strategii, Architektury i Urbanistyki: – … jednym z trudniejszych aktów prawnych, wprowadza zasady obowiązujące na terenie całego miasta i dotyczy wielu mieszkańców.
Cofnijmy się nieco w czasie. Po paru latach przygotowań radni wreszcie przegłosowali ją w sierpniu 2020 r…
- … a opublikowana została we wrześniu i od tamtej pory zaczęła obowiązywać. Oznacza to, że wszystko, co było w mieście nowe – np. wszystkie nowe reklamy – musiało być zgodne z jej zapisami. Jeśli właściciele chcieli, by było legalne, musieli poddać się weryfikacji na etapie składania wniosku.
Natomiast właściciele tego, co już istniało, mieli dwa lata na dostosowanie się do uchwały.
- Tak, ale były jeszcze zmiany w 2022 r., ten czas wydłużył się o kolejne dwa lata. Możemy więc przyjąć, że u nas ten termin minął w październiku 2024 r. Poświęciliśmy te lata na działania edukacyjne – były konsultacje, przekazywaliśmy informacje poprzez lokalne media. Cały czas byliśmy do dyspozycji zainteresowanych, np. projektantów, którzy niejednokrotnie pochodzili z innych regionów Polski , nie znali naszego miasta i tej uchwały.
Podsumujmy: dziś uchwała obowiązuje już w całości.
- Tak, od kilku tygodni.
Oznacza to, że…
- … w mieście nie powinno być żadnego nielegalnie postawionego billboardu, wywieszonego na ogrodzeniu albo budynku baneru czy zamontowanego szyldu. Czas na ich usunięcie minął.
A jeśli jednak wciąż są?
- Ich właściciele mogą być ukarani.
Właściciel takiego nielegalnego nośnika zapewne sam się do was nie zgłosi. Jak go namierzycie?
- Przyjęliśmy, że Nowy Rok będzie takim terminem, od którego zaczniemy nasze kontrole. Na pierwszy ogień pójdzie tzw. strefa zabytkowa.
Rozumiem więc, że co do nośników umieszczonych nielegalnie, wątpliwości nie ma. Ale co z tymi, które mają wszelkie pozwolenia, nabyte przed obowiązywaniem uchwały?
- Pozostaną, tak jak i ogrodzenia i obiekty małej architektury, które istniały przed wejściem w życie uchwały, czyli przed październikiem 2020 r.. Jeśli nie wszystkie, to w zdecydowanej większości.
W „strefie zabytkowej” też?
- Akurat tutaj każdy przypadek będziemy traktować indywidualnie.
A jeśli zdecydujecie, że mimo pozwoleń taki nośnik trzeba np. zmniejszyć…
- Nie będzie takich przypadków. Jeśli już, to w grę będzie wchodzić usunięcie.
Nie wydaje się to panu niesprawiedliwe? Ten, kto legalnie nabył jakieś prawa, jest zrównany z tym, kto przepisy miał za nic.
- Pod koniec ub.r. niezgodność ogólnopolskiej ustawy krajobrazowej z Konstytucją orzekł Trybunał Konstytucyjny. I opierając się m.in. na przypadkach z Opola czy Trójmiasta, orzekł, że w takiej sytuacji należy się odszkodowanie.
Powróćmy do karania…
- … zastrzegam, że przede wszystkim zależy nam na etapie końcowym, czyli odsłonięciu, wyczyszczeniu miasta, a nie karaniu. Dlatego, mimo że termin dostosowawczy minął, jesteśmy wciąż otwarci na rozmowy. Prosimy o kontakt osobisty, telefoniczny czy mailowy – estetyka@plock.eu – rozwiejemy wszelkie wątpliwości. Wiele takich rozmów mamy za sobą. Zresztą, i efekty już są łatwo dostrzegalne. Proszę zwrócić uwagę na galerie handlowe, z których zniknęły stare reklamy i zaczęły się pojawiać nowe. To zupełna zmiana estetyki. Wiem też, że nie ma już części billboardów choćby w okolicy skrzyżowania ul. Wyszogrodzkiej i al. Jana Pawla II, gdzie był zupełny miszmasz.
A ma pan jakieś „ulubione” zaśmiecone miejsce w Płocku?
- O, to np. niezabudowana działka na rogu ul. Nowy Rynek i Al. Jachowicza albo skrzyżowanie na Podolszycach – ul. Wyszogrodzkiej i Jana Pawła II. Żadna z tych lokalizacji nie należy do gminnej spółki. Ale takim miejscem był np. teren na rogu ul. NSZ i Bielskiej i tu już nie ma billboardów.
Wspomniane przez pana działki to ulubione miejsca wyborczego reklamowania się polityków, zwłaszcza rządzącej miastem koalicji.
- Nie będzie żadnych wyjątków. Zresztą z banerami na ogrodzeniach chcemy zmierzyć się w pierwszej kolejności.
A jaka jest w ogóle wysokość kary?
- Liczy się ją według wzoru. Liczba metrów kwadratowych razy 40 razy 0,33 zł razy liczba dni plus 40 razy 3,62 zł razy liczba dni. Pomocne przy ustaleniu, czy reklama umieszczona jest w sposób prawidłowy, może być narzędzie, które stworzyli laureaci maratonu programistycznego Hackathon z 2023 roku, przy wsparciu pracowników Urzędu Miasta Płocka. Powstała strona internetowa www.puk.plock.eu, na której można sprawdzić, czy planowany do montażu nośnik reklamowy będzie zgodny z uchwałą krajobrazową, a także czy istniejący nośnik reklamowy należy dostosować do uchwały krajobrazowej, usunąć, czy też może on funkcjonować w obecnej formie. Strona pozwala też obliczyć kwotę kary pieniężnej, jaka grozi za umieszczenie nośnika reklamowego niezgodnego z uchwałą krajobrazową. W tym przypadku wystarczy wpisać powierzchnię lub wymiary nośnika oraz liczbę dni, przez które reklama będzie eksponowana.
Poszedł już ktoś z wami do sądu, nie zgadzając się na zdjęcie reklamy?
- Był taki przypadek. Sąd oddalił wniosek. Reklamy nie ma.
Której?
- Na budynku hotelu Petropol.
Ogromną reklamę chciała też umieścić na elewacji Wcześniaka Politechnika Warszawska. Swego czasu było o tym głośno.
- Zrezygnowała z tego zamiaru.
Różne gminy wprowadzają uchwały, które się między sobą różnią. Np. Kościelisko postawiło warunek, że wszystkie szyldy mają się odnosić do góralskich, tatrzańskich tradycji? Jest coś takiego u nas?
- Inaczej odnosimy się do reklam, które powstały u nas przed 31 grudnia 1989 r. albo są ich wierną rekonstrukcją. Traktujemy je jako nośniki oddające pewną tradycję, historię miasta. One mogą pozostać.
A co z dużymi reklamami-logotypami, np. Auchan, Agata Meble, OBI? Czy one też muszą zniknąć? A jeśli tak, to czy też należą się odszkodowania za dostosowanie do uchwały?
- Co do zasady wszystkie reklamy muszą być dostosowane do określonych zasad i warunków. Wyjątkiem są te, które zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, miały zgodę budowlaną. One nie muszą być dostosowywane. Odszkodowanie należy się wówczas, gdy reklama była zlokalizowana na podstawie zgody budowlanej, a obecnie urząd żąda jej usunięcia. I tu nie odpowiem, w którym przypadku należy się odszkodowanie, gdyż każdy przypadek będzie analizowany oddzielnie.
Czy np. Galerii Wisła należy się odszkodowanie za wymianę reklam najemców na elewacji?
- Zmiana reklam z inicjatywy właściciela reklamy nie jest podstawą do odszkodowania. Odszkodowanie należy się wówczas, gdy reklama miała wcześniej zgodę budowlaną na lokalizację, a zmiana lub usunięcie wynika z decyzji urzędu.
TRZY STREFY
Miasto jest w niej podzielone nie na pięć, jak planowano wcześniej, a na trzy strefy, w każdej mają obowiązywać inne zasady:
- Strefa staromiejska ze Starym Miastem i osiedlem Kolegialna, ale nie tylko. Od południa zaczynała się od nabrzeża Wisły, od wschodu – od al. Kilińskiego, od północy jej granicami były al. Jachowicza i Kobylińskiego, a na zachodzie najdalej sięgała do ujścia Brzeźnicy do Wisły.
- Blokowiska, tereny z przewagą budownictwa wielorodzinnego: Miodowa, Łukasiewicza, Tysiąclecia, Międzytorze, Wyszogrodzka, Podolszyce, Kochanowskiego, Dworcowa, Skarpa. Uwaga: granice tej strefy nie pokrywały się w 100 proc. z granicami osiedli.
- Reszta Płocka – np. Imielnica, Borowiczki, Trzepowo, cześć miasta na lewym brzegu Wisły.
Arkadiusz Adamkowski, Anna Lewandowska
Na zdj.: Skrzyżowanie al. Piłsudskiego i ul. Otolińskiej. Czy jest ktoś, komu się to podoba?
Udostępnij artykuł:
Zobacz także
Kamil Syprzak, były piłkarz ręczny Wisły, obecnie PSG, miał samowolnie opuścić zgrupowanie reprezentacji. Jest kara
Autor: Arkadiusz AdamkowskiWypadek w Radzanowie. Dachował opel [W SKRÓCIE]
Autor: Gazeta PłockaZwłoki 40-letniego mężczyzny w rzece na terenie Gąbina. Niestety, potwierdziło się, że…
Autor: Gazeta PłockaWOŚP 2025 w Płocku. „Tam będą emocje” – Koper i Nowakowski, Grabowska-Panek, Cybulski o Orkiestrowym graniu i licytowaniu [WIDEO]
Autor: Arkadiusz AdamkowskiZ piątkowej kroniki policyjnej. Śledczy ustalają przyczyny śmierci płocczanina w Zaździerzu. Wieczorem w Płocku skoda uderzyła w latarnię
Autor: Gazeta PłockaKara błyskawiczna. Nie minęła doba od zatrzymania, a 70-latek „po spożyciu” i z zakazem prowadzenia aut – skazany
Autor: Gazeta PłockaOdpady medyczne, leki, strzykawki, wenflony, ślady krwi – na nielegalnym składowisku na terenie jednej z firm na Kostrogaju
Autor: Arkadiusz AdamkowskiWOŚP 2025 w Płocku. Sobota, niedziela, godzina po godzinie, czyli Orkiestrowe co, gdzie, kiedy [PROGRAM]
Autor: Arkadiusz Adamkowski