
STUTYGODNIK PŁOCKI
Pożar. Od pioruna zapaliła się stodoła. Przyjechali strażacy. Mieszkańcy ukryli przed nimi konie, przywitali widłami…
… pozbawili możności dowożenia wody z niedalekich stawów. Zupełnie nie idą z postępem czasu, nie rozumieją celów i zadań Straży Ogniowych Ochotniczych, toną w bezbrzeżnej ciemnocie, przyczyniając wstydu całemu naszemu powiatowi [STUTYGODNIK].

„Stutygodnik Płocki” nr 30, 30 lipca – 5 sierpnia 1925 r.
Z Rady Miejskiej
- Zmiana nazwy ulicy (1 VIII)
„W dniu 3 sierpnia t. j. w poniedziałek, o g. 8 i pół wieczorem odbędzie się posiedzenie Rady Miejskiej w sprawie przemianowania ul. Aleksandryjskiej – na ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego”.
Życie społeczne
- Od pioruna (30 VII)
„W nocy z soboty na niedzielę u godz. 10 m. 30 piorun uderzył w stajnię na folwarku p. Robakiewicza w Płocku, wyrwał wielką ilość dachówki, zatlił belkowanie i ogłuszył służącego Antoniego Kalinoskiego. Dopiero około godz. 4-ej rano spostrzeżono, że w stajni coś się tli i miejscowemi środkami ogień ugaszono”.
- O nowy kierunek ścieku na placu przy – katedralnym (30 VII)
„Ulewny deszcz z d. 27 b. m. naniósł niepomiernie dużo piachu i żwiru na niedawno naprawiony chodnik asfaltowy przed Katedrą płocką i zamulił w bardzo dużej mierze otwory ściekowe. Jedną z przyczyn jest wadliwie ułożony ściek brukowany przy budynku po Benedyktyńskim na placu przy katedralnym. Gdyby zaś ściek ten uznano, z jakichkolwiek wywodów za normalny, należałoby conajmniej odpowiednio wywyższyć gruzem przestrzeń znaczną przy onym brukowanym ścieku”.
- O poszanowanie własności miejskiej (30 VII)
„Dopiero upłynęło dni niewiele, gdy Magistrat m. Płocka zaprowadził nowe ławki na placu przy katedralnym, a już one są przeróżnemi napisami i obramowaniami przez młodzież żydowską zeszpecane. Treść napisów mówi o ich autorach. Czyżby dozorca ogrodu za Tumem nie mógł otrzymać od swojej zwierzchności nakazu, aby pilnował nie tylko całości krzewów, kwietników i zieleńców, ale i ławek. Najbardziej radykalnym sposobem zabezpieczenia porządku, byłoby niewpuszczanie niekulturalnych osobników na teren przy katedralny, tembardziej, że młodzież ta jest przyczyną wieczornych hałasów przy naszej Świątyni”.
- Prawosławne krzyże na katolickiej świątyni (31 VII)
„Prawosławny dawny budynek w Płocku nie od dzisiaj już służy żołnierzom-katolikom, jako świątynia katolicka. Niestety, niema komu zająć się przekształceniem krzyżów na dotychczasowych wieżach byłej prawosławnej cerkwi. Rzecz ta dziwnie niemile nastraja katolicką ludność Płocka. Niektórzy zupełnie nie oddają żadnej czci, przechodząc, około tego budynku; inni oddają ją jakby z musu jakiegoś przez półuchylenie czapki, przez półskłonienie głowy. Czynniki powołane ku temu powinny sprawę budynku tego uregulować i całą sprawę albo na lewo albo na prawo skierować. Polska jako państwo jest skrystalizowane, sezonowego załatwiania spraw bezwzględnie należy unikać, bo taka taktyka truje ducha narodowego”.
- Objaw ciemnoty (1 VIII)
„Dnia 30 b. m. o g. 6 m. 30 wiecz. we wsi Chodkowo gm. Mąkolin od pioruna spaliła się stodoła ze zbożem, chlewy, i stóg żyta, stanowiące własność gospodarza Nowackiego. Na pomoc przybyły: Bodzanowska Straż Ogn. Ochotnicza, Straż Fabryczna z Małej Wsi i Straż Ogn. Ochon. z Mąkolina. Ratunek jednak od początku stał się niezwykle utrudniony, gdyż mieszkańcy Chodkowa, posiadający konie ukryli się wraz z nimi w polu, broniąc do nich dostępu… widłami. W ten sposób straże pozbawione zostały możności dowożenia wody z niedalekich stawów.
Takie potraktowanie rzeczy przez gospodarzy Chodkowa rzuca ponure światło na tę wioskę. Widać, że obywatele — wieśniacy chodkowscy zupełnie nie idą z postępem czasu, nie rozumieją celów i zadań Straży Ogniowych Ochotniczych, nie poczuwają się do żadnej łączności i solidarności społecznej, a przeciwnie toną w bezbrzeżnej ciemnocie, przyczyniając wstydu całemu naszemu powiatowi. Czyż w wolnej Polsce potrzeba batem naganiać do obowiązków obywatelskich, społecznych? […]
I jeszcze jedno zło wynika z takiego objawu ciemnoty: Jak fatalnie musi wpływać podobne zachowanie się na tych strażaków, którzy narażali się na niewygodę, zniszczenie ubrania, wystawiając na szwank swe zdrowie, a czasem i życie a spotykają się z podobną obojętnością.
Doprawdy czas, aby chodkowiaków pouczono, że żyją nie w XV a w XX wieku i nie na Kamczatce, ale w Środkowej Europie”.

Życie gospodarcze
- Brak słoniny (4 VIII)
„Z wielu stron dochodzą nas skargi na brak słoniny w mieście. Możeby z jednej strony władze, a z drugiej cech rzeźniczy zechciały tę sprawę bliżej publiczności objaśnić. Jak wiemy, jeden z restauratorów płockich sprzedał tuczniki swoje do Łodzi, gdyż tam osiągnął wyższą cenę, a wielu z producentów rolnych posprzedawało swe chlewnie do Czech, nie nasyciwszy zupełnie miejscowego rynku.”
- Cena żyta (4 VIII)
„Ceny na żyto spadają z dniem każdym dzięki olbrzymim urodzajom nie tylko w Polsce ale i w całej Europie. Łódzkie »Echo« wieczorne podaje, że w okolicach Warszawy na jarmarkach sprzedawano nowe żyto w Tarczynie po 16 zł, przenica 25 zł, a w Mińsku Mazowieckim nawet po 14 zł za korzec. Giełda poznańska sygnalizuje dalszą zniżkę żyta”.
Reklama

Kronika kryminalna
- Kradzież zboża w polu (2 VIII)
„Do czego już nie posuwają się źli sąsiedzi? W tych dniach w Karwosiekach gm. Brudzeń gospodarzom: Piotrowi Weredykowi i Stanisławowi Dąbrowskiemu skradziono po kilkanaście snopków ze stogów.
Wezwana policja ze Srebrnej znalazła pewną ilość tych snopków u niejakiego W. Z. Łup oddano poszkodowanym, a sprawę skierowano na drogę sądową”.
Z kinematografu
- Uruchomienie kina „Nowości” (2 VIII)
„Połączone dyrekcje kino-teatrów płockich uruchomiły kino »Nowości«. Jako premjera poszedł wyborny obraz p. t. »Apaszka z Paryża« [oryginalny tytuł filmu był inny]. Sensacyjny ten film w wykonaniu artystów amerykańskich wypadł bardzo dobrze i nie pozbawiony jest dużej dozy sensu moralnego”.

Rozmaitości
- Chłopi spalili bolszewickich ateistów (30 VII)
„Wychodzące w Mińsku pismo »Młot« donosi, że do wsi Pogodyńcze przybyli w wielkiej liczbie agenci pisma »Bezbożnik« i zapowiedzieli wielki wiec przed cerkwią. Na wiec przybyła wielka liczba popów okolicznych, oraz tłumy chłopstwa. Agenci występowali w namiętny sposób przeciwko cerkwi i religji. Chłopi początkowo zachowywali się spokojnie, – lecz potem nagle rzucili się na przemawiających agentów, którzy pod odsłoną rewolwerów schronili się do cerkwi i tam zamknęli się. – Chłopi nie dali jednak za wygraną poznosili gałęzie z lasu, otoczyli niemi całą cerkiew i podpalili. Z zamkniętych w cerkwi agentów »Bezbożnika« nie ocalił się ani jeden. – Wszyscy zginęli w płomieniach. Do ostatniej jednak chwili śpiewali internacjonałkę”.
Na zdj. na górze strony: Lata 20. ubiegłego wieku, strażacy gaszą pożar domu. Fot. NAC
Michał Kacprzak
Harcerz, historyk z Małachowianki
Udostępnij artykuł:
Zobacz także
Były prezydent Litwy z zespołem da odlotowy nocny pokaz na płockim niebie. Zasłynął przelotami pod mostami i… między ramionami dźwigów
Autor: Julia AdamkowskaGłosowanie w Budżecie Obywatelskim i Bezpieczeństwo nad Wodą w „Informacjach z Mazowsza”
Autor: Dominik DziecinnyCmentarz żydowski w Płocku „jest”, a nie „był” – na rozległym placu zieleni za murem też. Już niedługo nie będziemy się wstydzić…
Autor: Gabriela Nowak-DąbrowskaPo podwójnym zabójstwie w Karolewie. Prokuratura: Zarzut kwalifikowanej zbrodni dla jednego z podejrzanych
Autor: Gazeta PłockaUpozorował swoje porwanie, żądał okupu. Ukrywał się w polu kukurydzy
Autor: Gazeta PłockaAkrobacje najwyższych lotów, najlepsi piloci, nocny spektakl, balonowa magia. Przewodnik po Płockim Pikniku Lotniczym
Autor: Julia AdamkowskaWisła Płock przeszła właśnie do historii Ekstraklasy. Dlaczego? I kto stworzył potwora?
Autor: Gazeta PłockaGmina Stara Biała. Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym ford wjechał pod pociąg. Kierowca w szpitalu…
Autor: Gazeta Płocka