Aleja Jana Pawła II zapłonęła, inne ulice opustoszały. Kibice wstrzymali doping, nie było hejnału. 20 lat temu, dzień po dniu, tak Płock żegnał Papieża
2 kwietnia 2005 r. zmarł Jan Paweł II. Dziś wydaje się, że zwłaszcza dla młodych to była całkiem inna epoka. Pamiętacie te chwile sprzed dwóch dekad?

1 kwietnia
Msze w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego i w katedrze odprawiają bp Roman Marcinkowski, księża z seminarium i płockich parafii, w kościele Świętego Krzyża na Podolszycach Północ czuwają głównie dzieci. – Świat zwarł się – komentuje w trakcie kazania w sanktuarium ks. Mieczysław Ochtyra. – Wszyscy – wierzący, inaczej wierzący i niewierzący, tacy, którzy żyją według prawa Bożego i ci, którzy postępują wbrew niemu, jeśli tylko zachowali człowieczeństwo – wstrzymali oddech. Oczy całego świata zwróciły się w stronę Watykanu. Spotykamy się, by wznosić ręce do Boskiego Lekarza i – jeśli taka jest Jego wola – prosić o cud: pozostawienie Jana Pawła II na ziemi, ulgę w cierpieniu. Bo w milczeniu Papieża nasza siła, w jego milczeniu nasz krzyk, w jego cierpieniu nasze zdrowie…
2 kwietnia
Piłkarze Wisły Płock jadą do Grodziska Wlkp. na mecz z Groclinem Dyskobolią. Futbol ustępuje jednak miejsca wiadomościom z Watykanu, panuje przeświadczenie, że mecz może się w ogóle nie odbyć lub zostać odwołany w każdej chwili. Stowarzyszenie Sympatyków Klubu Wisła Płock z samego rana odwołuje swój wyjazd autokarem, tłumacząc to powagą sytuacji. Wchodzących na stadion grodziszczan wita płynąca z głośników muzyka poważna. Kibice gospodarzy wywieszają transparent z napisem: „Ojcze Święty, jesteśmy z Tobą”, zamiast klubowego hymnu słychać „Pater Noster”. Nie ma dopingu. Ostatecznie nafciarze wygrywają 2:1. – W tak szczególnym dniu nie chciałbym oceniać spotkania, rozegraliśmy je, i na tym poprzestańmy – komentuje na konferencji prasowej trener Wisły Mirosław Jabłoński.
Niektóre płockie puby, np. Lisia Jama, są przez cały dzień zamknięte.
Koncert „Schola medicorum” czyli „Chór uzdrowicieli” odbywa się w auli Państwowej Szkoły Muzycznej. Lekarze poświęcają go Janowi Pawłowi II. Utwory religijne śpiewa chór Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej pod dyrekcją Roberta Majewskiego, wiersze lekarzy czytają Grażyna Przybylska-Wendt, Stanisław Palczewski, Jacek Kołakowski i Jarosław Wanecki, który całe przedsięwzięcie przygotował.
W kościołach i kaplicach trwają całodzienne czuwania. Ludzie z Podolszyc w milczeniu idą do kościoła Świętego Krzyża na Podolszycach, gdzie proboszczem jest ks. Andrzej Zembrzuski, który 14 lat wcześniej odpowiadał za organizację pielgrzymki Jana Pawła II do Płocka od strony spraw porządkowych. Mieszkańcy starówki spotykają się na modlitewnym czuwaniu w farze, wieczorem płocczanie jadą na Apel Jasnogórski do katedry, zatrzymują się przed pomnikiem Papieża, składają kwiaty, zapalają świeczki.
Po godz. 21 młodzi płocczanie są w dolnym kościele na Stanisławówce. – Jakże to smutne i piękne zarazem, że dopiero choroba Papieża spowodowała, iż gromadzimy się tak licznie. Papież nie potrzebuje naszego smutku, żalu, ale modlitwy – tak – mówi ks. Marian Chalecki i opowiada o swoich spotkaniach z Karolem Wojtyłą. Parę minut po 22 ktoś odbiera SMS-a: „Jan Paweł II nie żyje”. Podaje tę wiadomość innym. – Kilka minut temu ogłoszono odejście naszego ojca z tego świata. Serca mamy przepełnione bólem. Aby wyrazić dziękczynienie za takiego papieża, zaśpiewajmy jego ukochaną „Barkę” – potwierdza proboszcz ks. Jacek Wilczyński. Zaprasza na mszę. Odzywają się dzwony, szybko zapełniają się przykościelny parking i świątynia. W liturgii bierze udział blisko tysiąc osób. Nie ma kazania. Zamiast niego kilka minut ciszy.
Godz. 23.45 – kończy się msza w katedrze. Ludzi jest tylu, że nie mieszczą się w świątyni.
3 kwietnia
Ochrona Auchan przy wjeździe na parking informuje, że z powodu śmierci Papieża hipermarket jest zamknięty.
Mszy w katedrze przewodniczy biskup płocki Stanisław Wielgus. – Zdarzenia ostatnich tygodni, dni powinny nas pozornie przygotować na śmierć tego największego we współczesnym świecie człowieka. Kiedy zmarł, okazało się, że nie jesteśmy przygotowani. Bo niepodobna przygotować serca na śmierć człowieka tak bliskiego i ważnego – mówi.
W samo południe pod pomnikiem Jana Pawła II płocczanie chwytają się za ręce i tworzą łańcuch „Z życia do życia”.
4 kwietnia
Prezydent Płocka Mirosław Milewski informuje, że w podległych mu placówkach, urzędach, spółkach, szkołach, przedszkolach piątek, 8 kwietnia będzie dniem wolnym od pracy, „by każdy mógł spokojnie przeżywać uroczystość pożegnania z Ojcem Świętym, bez obciążenia zawodowymi obowiązkami”.
Śladem płockiego samorządu chcą pójść firmy, przedsiębiorstwa.
Kwiaty składają pod pomnikiem Jana Pawła II aktorzy Teatru Dramatycznego, ogromny krzyż ze zniczy przed swoją siedzibą układają pracownicy Muzeum Mazowieckiego, mieszkańcy Płocka, urzędy, spółdzielnie mieszkaniowe wywieszają flagi z kirem. Ulice pustoszeją.
Zamknięte jest kino Przedwiośnie, pierwsze filmy można będzie zobaczyć dopiero w sobotę, 9 kwietnia. Spektakli nie pokazuje teatr, koncert odwołuje Płocka Orkiestra Symfoniczna, nie będzie otwarcia wystawy w Domu Darmstadt.
Urząd miasta wykłada dwie księgi kondolencyjne.
Kilkanaście dodatkowych pociągów i samolotów do Rzymu uruchamiają PKP, LOT dla pielgrzymów jadących na pogrzeb Papieża. Na pogrzeb chcą jechać, lecieć setki płocczan. Za przelot do Rzymu trzeba zapłacić ok. 1000 zł, o połowę mniej za podróż pociągiem.
Wielki krzyż z płonących zniczy ustawiają na dziedzińcu Małachowianki jej uczniowie. Mówią wiersze, grają na gitarze, śpiewają „Barkę”. – Zorganizowali się sami, spontanicznie. Niemal wszyscy przyszli do szkoły ubrani na czarno. Jeszcze nie było takiego dnia w szkole – ocenia zastępca dyrektora Renata Kutyło-Utzig. Także w Jagiellonce licealiści przychodzą do szkoły w żałobie. Umówili się przez maile i SMS-y.
Na znak żałoby trębacz nie odgrywa hejnału z ratuszowej wieży. – Kiedy tak z góry patrzyłem na ludzi zebranych na Starym Rynku, nie miałem żadnych wątpliwości, że błyskawicznie zrozumieli nastrój chwili, wymowę tego cichego gestu. Oni zdejmowali czapki z głów… – relacjonuje hejnalista Hubert Chiczewski. Wieczorem po raz pierwszy gra żałobne „Łzy matki”. Nuty dostał faksem od strażaków z wieży kościoła Mariackiego w Krakowie.
5 kwietnia
Przez cały dzień płocczanie oblegają biura podróży. Te mobilizują wszystkie siły i w ciągu zaledwie jednego dnia przygotowują ofertę. Zapewniają, że na wyjazdach nie zarabiają, jedynie pobierają niezbędne opłaty. Trudno dostać bilety na jeden ze specjalnych pociągów InterCity, podobnie jest z biletami lotniczymi.
Uczelnie odwołują egzaminy, kolokwia…
Prezydent Milewski pisze list pożegnalny, przesyła go do Watykanu i prymasa Polski: „(…) Również płockie ulice noszą ślady jego stóp, wciąż rozbrzmiewa echo papieskich słów wypowiedzianych na Placu Celebry, w Płockiej Katedrze, Zakładzie Karnym czy z okna Pałacu Biskupiego podczas pielgrzymki w naszym mieście. Ostatnie kilka dni w Płocku to również czas swoistego pielgrzymowania. Płocczanie całymi rodzinami udają się do miejsc, które przypominają wizytę Ojca Świętego (…)”.
Przemysław R., jeden z ówczesnych więźniów, wspomina wizytę Jana Pawła II w płockim Zakładzie Karnym w 1991 r.: – Była taka cisza… A on wysiadł z samochodu, nawet się nie rozejrzał, tylko od razu, bez wahania, wszedł między nas. I wtedy nie liczyło się już nic, tylko to, że Ojciec Święty zbliża się do nas i każdy z nas chce być jak najbliżej. Tu nie każdy chce dbać o siebie. Nie wie jak, nie ma na to siły, nie potrafi. A słowa Papieża dodały nam siły. Wielu widziało swą przyszłość już tylko w mrocznych barwach, wtedy zobaczyli światło.
Biało-czerwone i papieskie flagi można kupić w „Małej składnicy” przy ul. Kolegialnej 6. Kosztują 18 zł. Niestety, skończyła się czarna wstążka (złotówka za metr). W „Małej składnicy” liczą, że będzie nowa dostawa.
Żałobne barwy przybiera nieoficjalna strona internetowa płockich kibiców. Obok zdjęcia Jana Pawła II administrator strony pisze: „Serce Jana Pawła II przestało bić… Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach”.
6 kwietnia
Spontaniczny marsz w intencji Ojca Świętego wyrusza ze Stanisławówki. Młodzi rozsyłali wcześnie SMS-y, kontaktowali się przez Gadu-Gadu. Powołują się na słowa Papieża: „Szukałem was. Teraz przybyliście do mnie. Za to wam dziękuję”. I piszą dalej: „Nas też szukał Jan Paweł II. Najwyższa pora, aby nasze miasto także pokazało, że pamięta i jest przy nim”. Pod teatrem do młodzieży dołączają przedstawiciele lekarzy, związkowcy m.in. z największych płockich firm: Orlenu, CNH Polska, Komunikacji Miejskiej. Na Tumskiej przyłączały się kolejne osoby zmierzające w kierunku katedry na uroczystą mszę.
Kilkanaście tys. płocczan modli się w katedrze i przed świątynią oraz na Tumskiej, pl. Narutowicza i na Tumach. – Swoim odejściem Papież zjednoczył nas i zbratał jak nikt dotąd. Wszyscy zmieniamy się na lepsze. Te dni pokazują, kim możemy być i jak wielkie skrywają się w głębi nas pokłady dobra. W ostatnich dniach, gdy już nie mógł mówić, dokonał więcej niż podczas stu pielgrzymek do różnych zakątków świata – oznajmia bp Roman Marcinkowski. A przewodniczący centralnym uroczystościom żałobnym miasta i diecezji bp Stanisław Wielgus nie zwraca się do Papieża inaczej jak „Janie Pawle Wielki”.
Stowarzyszenie Sympatyków Klubu Wisła Płock wysyła list do Klubu Kibica Vive Kielce. Proponuje wielkie historyczne pojednanie. – Nie chcemy już wulgaryzmów, chamstwa, zawiści i nienawiści. Chcemy kibicować swojej drużynie, ale także szanować przeciwnika, jego barwy, sztandary, tradycję. Nie wątpimy, że nasza inicjatywa przyniesie pozytywny oddźwięk w Kielcach i oczekujemy na Wasze zdanie w tej doniosłej sprawie – kończą list fani nafciarzy.
Krażą SMS-y: „W czwartek 07.04 ustawiamy znicze na długości wszystkich ulic Jana Pawła II w Polsce. Zaczynamy o 21 i trwamy razem do 21.37. Przekaż tę wiadomość dalej, do jak największej liczby osób”.
Z półek w księgarniach znikają książki i albumy o Papieżu. O kupnie ostatniej napisanej przez Jana Pawła II książki „Pamięć i tożsamość” nie ma nawet co marzyć.
Policjanci i strażacy: zawodowi i ochotnicy od kilku dni czuwają w kościele Świętego Krzyża na północnych Podolszycach.
7 kwietnia
Uczniowie Małachowianki umawiają się tak – pierwszaki przynoszą znicze czerwone, uczniowie drugich klas – żółte, ci z trzecich – białe, w sumie prawie tysiąc lampek. A potem układają z nich na schodach do szkoły dwie flagi – biało-czerwoną i biało-żółtą, polską i papieską.
Marsz dla Papieża przeszedł z placu Celebry pod katedrę. Tam o godz. 21 odbył się Apel Jasnogórski.
Światłem tysięcy zniczy płonie aleja Jana Pawła II na Podolszycach Południe. O 21.37 wszyscy milkną i chwytają się za ręce. Płocczanie odpowiadają w ten sposób na apel krążący od paru dni w internecie i przesyłany w SMS-ach.
8 kwietnia
Między godz.10 a 14 życie w Płocku zamiera. Telewizyjną transmisję z uroczystości pogrzebowych w Watykanie płocczanie oglądają w domach. Parafia Świętego Krzyża radzi więc sobie własnymi siłami: na zawieszony na ścianie ekran „rzuca” obraz za pomocą projektora.
W trakcie pogrzebu przed tablicą upamiętniającą wizytę Jana Pawła II w Zakładzie Karnym staje warta złożona z funkcjonariuszy służby więziennej i więźniów. A w świetlicy na specjalnie na tę okazje sprowadzonym telebimie osadzeni oglądają uroczystości pogrzebowe Ojca Świętego.
Około siedmiu tysięcy studentów, licealistów i innych młodych płocczan żegna Ojca Świętego w Stanisławówce.
9 kwietnia
Piłkarze nożni Wisły Płock grają z Wisłą Kraków. Sympatycy nafciarzy wywieszają transparenty: „Jan Paweł Wielki. Na zawsze w naszych sercach”, „Sierpc – małe miasto, wielkie serca, które biją dla Ciebie, Ojcze”. Podobnie krakowianie – zauważają, że… „Wisła płynie przez Rzym” i wadowiczanie: „Dom to serca bijące dla Ciebie…”. Wszyscy, ok. 7 tys. osób, wstają, gdy przed pierwszym gwizdkiem sędziego z głośników płynie „Barka”. Spiker ogłasza minutę ciszy, a ks. Józef Szczeciński wspomina, że to na tym stadionie – po wylądowaniu helikoptera – Jan Paweł II rozpoczął w 1991 r. swoją wizytę w Płocku. A po meczu… Nie przeraźliwymi gwizdami, ale rzęsistymi oklaskami fani z Płocka żegnają schodzących z boiska graczy Białej Gwiazdy.
Minęło 20 lat…
… i co nam z tego zostało? Jak odbieracie te wydarzenia z dzisiejszej perspektywy?
Na zdj.: 9 kwietnia 2005 r. , mecz Wisły Płock z Wisłą Kraków. Fot. Wisła Płock
Korzystałem z archiwalnych relacji własnych i płockich dziennikarzy, m.in. z „Gazety Wyborczej Płock”.
Udostępnij artykuł:
Zobacz także
„Wieczny odpoczynek…” – modlili się za papieża przeciwnicy centrum integracji cudzoziemców. Co dziś powiedziałby im o migrantach Franciszek…
Autor: Arkadiusz AdamkowskiNiespodziewana sukcesja – syn drugiej kategorii
Autor: Gazeta PłockaWażne zmiany na Mazowszu – nowe ambulanse, inwestycje drogowe i wsparcie dla rodzin
Autor: Gazeta PłockaNowych torów nie będzie, bo Śląsk ma pierwszeństwo. Płock małym powiatowym miasteczkiem bez przyszłości? [SKĄD MY TO ZNAMY?]
Autor: Michał KacprzakSłupno i Cekanowo świętowały. Zaczęło się w czwartek w kościołach, zakończyło na ulicach wielkim laniem wody
Autor: Tomasz NiesłuchowskiNowy plan na 10 lat – ciąć drzewa w lasach o powierzchni równej ponad 11 tys. boisk albo Podolszycom i Zielonemu Jarowi razy 12
Autor: Adrian BrudnickiTragiczny wypadek pod Płockiem. Daewoo uderzyło w betonowy przepust, 21-letni kierowca nie żyje
Autor: Gazeta PłockaWiosną te cuda natury – prawdziwie wielkanocne pisanki – pojawiają się w ptasich gniazdach jak w koszykach świątecznych
Autor: Aleksander Niweliński