Tylko do 11. minuty było remisowo, potem wyścigówka o nazwie Barcelona odjechała i tyle ją było widać

Prawda jest taka, że w czwartkowy wieczór nie dogoniłaby jej prawdopodobnie żadna ekipa z europejskiej czołówki.

To była już szósta kolejka tegorocznej Ligi Mistrzów, w dotychczasowych pięciu piłkarze ręczni Orlen Wisły wygrali cztery razy, w tym z faworyzowanym PSG, i do spotkania z Barcą przystępowali jako rewelacja rozgrywek.

Jeszcze do 11. minuty nie ustępowali Katalończykom, remisowali 6:6. Niestety, przyszło pięć fatalnych minut zakończonych czterema kolejnymi trafieniami przyjezdnych. Barcelona odjechała i od tamtej pory utrzymywała bezpieczną przewagę. Świetnie spisywała się jej defensywa, skuteczny był atak rozprowadzany przez Dikę Mema, udawały się błyskawicznie wyprowadzane kontrataki.

Emil Nielsen zaliczył 12 obron, dzięki czemu został uznany za MVP meczu. Dwa spektakularne wejścia zaliczył dugi z bramkarzy gości, eksnafciarz Viktor Hallgrimson, zatrzymując podczas rzutów karnych Melvyna Richardsona, który z kolei był wcześniej zawodnikiem Barcy. Bramkostrzelny zwykle Francuz w całym meczu zapunktował tylko raz i to na samym początku meczu – z siedmiu metrów.

Przewaga ekipy z Hiszpanii wzrosła w pewnym momencie nawet do 12 trafień. W sytuacji zdecydowanie słabszej dyspozycji Richardsona ciężar rzucania bramek wziął na siebie Miha Zarabec i to dzięki niemu zwycięstwo gości nie było jeszcze okazalsze.

Orlen Wisła Płock – Barcelona 24:34 (9:16)

Orlen Wisła Płock: Bergerud, Alilović – Daszek 2, Janc 4, Susnja 1, Samoila, Richardson 1, Zarabec 7, Fazekas, Krajewski, Dawydzik 3, Mihić 1, Ilić 1, Szita 4, Kosorotow.

Barcelona: Nielsen, Hallgrimsson – Gómez 8, Mem 5, N’guessan 5, Frade 4, Janc 3, Fabregas 3, Barrufet 3, Cikusa D. 2, Makuc 1, Carlsbogard, Cikusa P.

Fot. Orlen Wisła Płock

Kategoria: News, Sport

Udostępnij artykuł:

Polityka prywatności © 2025 Gazeta Płocka. Projekt i wykonanie: Hedea.pl