Aleksander NiwelińskiAleksander Niweliński
CAŁE ŻYCIE ZE ZWIERZĘTAMI

Po co nam ogrody zoologiczne?

Od zarania dziejów dzikie zwierzęta budziły w ludziach rozmaite emocje. Niewiele jest takich uczuć, których byśmy nie doznawali na ich widok czy to na wolności – w lesie, na łące, w podwodnym świecie, w tropikalnej dżungli, na sawannie – czy to w ogrodzie zoologicznym.

Najlepiej to widać, gdy obserwujemy dzieci w zoo. Ich autentyczny zachwyt, podziw i zainteresowanie widzianymi na żywo zwierzętami są wręcz bezcenne.

Także i nasze, dorosłych, adekwatne odczucia to zainteresowanie, ciekawość, ekscytacja, entuzjazm, zachwyt, szacunek, miłość, ale również strach, niepokój, zdenerwowanie, zaniepokojenie, przerażenie… a może czasem wręcz zazdrość, gdy obserwujemy wrodzone możliwości zwierząt. Można by dalej wymieniać nasze przeżycia i wrażenia, ale staje się oczywiste, że dzikie zwierzęta, jakkolwiek byśmy je traktowali, są istotnym elementem naszego pojmowania świata. I potwierdzają to fakty historyczne.


W 2009 roku na terenach starożytnego Egiptu, w Hierakonpolis, odkryto pierwsze i być może najstarsze znane zoo na świecie, datowane na 3500 rok przed nasza erą. W tym czasie Hierakonpolis było największym ośrodkiem miejskim Egiptu. Spis zwierząt odkrytej menażerii obejmuje 112 pozycji, w tym dwa słonie, trzy hipopotamy, bawolce, pawiany, dzikie koty.

Zwierzęta stanowiły najprawdopodobniej prywatną własność władcy.

Znaleziono dowody wskazujące na to, że potężni władcy miasta trzymali zwierzęta w niewoli jako pokaz potęgi swojej władzy. Archeolodzy odkryli również późniejsze kolekcje, m. in. należące do Szulgi – króla sumeryjskiego i datowane na około 2030 rok p.n.e., do królowej Hatszepsut z roku 1500 p.n.e., obejmującą zwierzęta z terytorium całej Afryki. Był tez Ogród Mądrości chińskiego cesarza Wen-Wanga, eksponujący na obszarze ponad 600 ha zwierzęta z całego obszaru Chin, w tym jelenie milu i pandy wielkie.


Nasi władcy nie byli gorsi – znaleziono dokumenty z 1406 roku informujące o „zakupie mięsa dla lwów dwóch”, a więc król Władysław Jagiełło posiadał prawdopodobnie pierwszą menażerię w Polsce. Król Stefan Batory kilka lwów utrzymywał w klatkach w kamienicy Rabsztyn w obrębie zamku wawelskiego.

W XVII wieku w Polsce powstały liczne menażerie utrzymywane w rezydencjach możnych rodów, m.in. w Natolinie, Nieświeżu, Ujazdowie, Radziejowicach, Wiśniczu, Wolborzu i Rzeszowie.


To początki. Później ogrody zoologiczne zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu. Najstarsze czynne zoo na świecie jest w Wiedniu. W 1752 roku menażerię obok pałacu Schönbrunn zbudował dla cesarzowej Marii Teresy cesarz Franciszek Józef. W centrum zoo do dziś stoi ośmiokątny pawilon, który służył jako pawilon śniadaniowy i umożliwiał oglądanie zwierząt wystawionych w 13 koncentrycznych boksach, otaczających budynek.

Cesarz Józef II organizował wyprawy do Afryki i Ameryki, aby sprowadzić zwierzęta do Wiednia. Pierwszy słoń przybył do zoo w 1770, a pierwsza żyrafa w 1828 r. Zwłaszcza sprowadzenie żyrafy miało także duży wpływ na wiedeńską modę i życie miejskie, ponieważ sukienki, biżuterię i inne rzeczy projektowano „à la żyrafa”. W 1778 r. zespół wraz z pałacem i parkiem Schönbrunn został otwarty dla wszystkich zwiedzających.

Zoo Wiedeń, XVIII wiek

W 1794 r. na obrzeżach Paryża otwarto pierwszą menażerię Jardin des Plantes, stanowiącą niespotykany do tej pory rodzaj zwierzyńca, który z czasem stał się wzorem dla kolejno powstających ogrodów zoologicznych.

Jardin des Plantes

Wiek XIX to niemal eksplozja nowych menażerii, powstających na fali popularności ekspozycji dzikich zwierząt. Nie oznaczało to jednak dobrych warunków dla zwierząt, których postrzeganie nadal często ograniczało się do traktowania ich jako dzikich bestii. We wrocławskim zoo do dziś istnieje najstarszy budynek zoo wybudowany na otwarcie ogrodu w 1864 r. – Baszta Niedźwiedzi w której publiczność, stojąc u góry na obrzeżach pomieszczeń zwierząt, mogła drażnić „bestie” przygotowanymi do tego celu długimi kijami.

Baszta Niedźwiedzi w Zoo Wrocław


Przełomowym okresem dla rozwoju ogrodów stał się wiek XX, a właściwie jego druga połowa, kiedy tempo wymierania i zagrożenie dla kolejnych gatunków zwierząt osiągnęły stopień niemal alarmowy. Prawdziwym sensem istnienia ogrodów zoologicznych stały się szeroko pojęta ochrona gatunków i edukacja.


Przyczyniliśmy się do wytępienia szeregu gatunków zwierząt. Bezpowrotnie wytępiono m.in. tura, tarpana, ogromną krowę morską osiągającą nawet do 20 ton ciężaru ciała. Niemal całkowicie wytępiono żubry, ostatni żyjący na wolności osobnik tego gatunku zginął w 1919 r. w Puszczy Białowieskiej. Populację z ogromnym trudem uratowano dzięki okazom, które w XIX i XX wieku sprzedano lub podarowano do ogrodów zoologicznych, parków i zwierzyńców w Europie.

Krowa morska wytępiona w 1768 roku

Obecnie 46 337 gatunków zwierząt jest zagrożonych całkowitym wyginięciem. Pomimo to w dalszym ciągu ma miejsce masowe tępienie wielu gatunków, m.in. rekinów dla pozyskiwania płetw czy polowania dla trofeów na dzikie zwierzęta.

Płetwy rekinów przeznaczone do konsumpcji
Żyrafa i łowcy trofeów

Ogrody zoologiczne to nie tylko miejsca do zwiedzania, to doświadczenie, które oferuje świat emocji dla osób w każdym wieku. W zoo mamy okazję do dzielenia się cudami królestwa zwierząt ze swoimi dziećmi. Ale czytając informacje o zwierzętach, możemy też dowiedzieć się o ochronie przyrody i ginących gatunków zwierząt, czego – uderzmy się w piersi – raczej nie zrobimy w domu po pracy czy w dzień wolny.

I to jest ogromna rola zoo w uświadamianiu nam wszystkim ogromnej roli otaczającego nas świata i konieczności jego ochrony.


Nie każdy z nas wybierze się do Afryki czy tropikalnej Azji, aby móc ujrzeć zwierzęta w ich środowisku naturalnym. Ale możemy je podziwiać w ogrodzie zoologicznym, który tworzy dla zwierząt możliwie naturalne środowisko.

Przekształcenie sposobu myślenia i postrzegania świata zwierząt jako wartości nadrzędnej jest jednym z głównych celów współczesnych zoo. Od lat 80. XX wieku ogrody zoologiczne opracowały skoordynowane programy hodowlane, które uratowały dziesiątki zwierząt od całkowitego wyginięcia, m.in. orłosępy brodate, lwiatki złote, antylopy – oryksy arabskie i oryksy szablorogie, osły somalijskie, konie Przewalskiego i wiele innych.

Pamiętajmy, wszystkie ogrody zoologiczne muszą spełniać następujące wymogi:

  1. ochrona ginących gatunków zwierząt poprzez hodowlę ex-situ (poza środowiskiem naturalnym),
  2. edukacja w zakresie ochrony przyrody, a szczególnie bioróżnorodności,
  3. prowadzenie badań naukowych, których wyniki mogą mieć zastosowanie dla ochrony gatunków,
  4. ekspozycja zwierząt w warunkach możliwie zbliżonych do naturalnych, zapewniających im pełne możliwości wyrażania naturalnych zachowań,
  5. udział w ochronie przyrody w warunkach naturalnych in-situ (w środowisku naturalnym),
  6. dostarczenie zwiedzającym dobrych warunków do wypoczynku.

Aleksander Niweliński

Mgr inż. zootechnik, zatrudniony w Zoo w Krakowie w latach 1975–1997, od 1990 r. – z-ca dyrektora ds. hodowlanych. W latach 1997–2014 dyrektor Zoo w Płocku, następnie – 2014-2015 – dyrektor Zoo w Poznaniu. Staże zawodowe w ogrodach zoologicznych w Brazylii, Holandii, Niemczech, Austrii i Stanach Zjednoczonych. Przedstawiciel Polski w Radzie Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów i Akwariów (EAZA Council). Przewodniczący Rady Dyrektorów Polskich Ogrodów Zoologicznych w latach 2013-2015, obecnie honorowy członek Rady. W latach 2001-2015 członek ARTAG – Zespołu Doradczego EAZA ds. Hodowli Gadów i Płazów. Biegły Ministerstwa Środowiska ds. fauny ex situ. Zajmuje się doradztwem z zakresu żywienia i hodowli zwierząt, opracowywaniem ekspertyz przyrodniczych oraz fotografią przyrodniczą. Autor 32 publikacji i tłumaczeń naukowych.

Kategoria: News, Opinie, Przyroda

Udostępnij artykuł:

Polityka prywatności © 2025 Gazeta Płocka. Projekt i wykonanie: Hedea.pl