Jarosław WaneckiJarosław Wanecki
NASTĘPNY PROSZĘ

Płocku, pamiętasz o swoim wielkim burmistrzu? Czy to nie czas, by w mieście stanął pomnik doktora, żeby nie było wstyd?

Dziś przypada 150. rocznica jego urodzin.

Analizując życiorys doktora Aleksandra Macieszy, napotykam na pewną trudność. W jego działalności niepodobna ustalić, gdzie kończy się skrupulatność naukowca i lekarza, a zaczyna bezwarunkowy patriotyzm i żar społecznika. I dlaczego marząc o Polsce, wybrał Płock?

Urodził się w czerwcu 1875 r roku (według kalendarza juliańskiego – 4, według gregoriańskiego – 16) w zachodniej Syberii, w rodzinie zesłańców polskich. Ukończył medycynę w Tomsku, a po uzyskaniu tytułu doktora podjął pracę w szpitalu w Smolenskoje. Krótko uczył się w Petersburgu.

W 1901 roku objął posadę lekarza więziennego w Płocku i został w naszym mieście aż do śmierci, wiedziony nie perspektywą oszałamiającej kariery zawodowej, ale chęcią znalezienia się w Ojczyźnie, którą znał z opowieści bliskich i lektur. Od pierwszych dni pobytu wykroczył poza swoje podstawowe obowiązki, organizując obok szpitala św. Aleksego oddział oczny.

Zatem fenomen Macieszy polegał przede wszystkim na tym, że nie ograniczał się tylko do zajęć lekarskich. W więzieniu założył Bibliotekę Polską, wygłaszał odczyty i pogadanki, organizował przedstawienia teatralne. Dziś powiedzielibyśmy, że resocjalizował.


W 1905 roku wziął udział w wielkich wystąpieniach społeczeństwa przeciw zaborcy. Zyskał wtedy możliwość uruchomienia szkoły średniej w Płocku, ale równocześnie za swą postawę stracił pracę lekarza więziennego i szpitalnego, stąd cały swój czas mógł poświęcić organizacji Gimnazjum Polskiego. W Jagiellonce objął funkcję lekarza szkolnego i zajął się szerzeniem higieny oraz uczył anatomii. Jako lekarz oczny prowadził samodzielną poradnię przeciwjaglicową, wykonując zabiegi i podejmując skuteczną walkę z ciężką chorobą prowadzącą do ślepoty.

Pacjentów przyjmował do końca życia, także w czasie II wojny światowej, mimo szykan ze strony Niemców, wywiezienia zasobów bibliotecznych i prac naukowych oraz aresztowania żony. Zmarł w gabinecie lekarskim 10 października 1945 roku. Pogrzeb odbył się na cmentarzu miejskim przy Kobylińskiego.


Przed odzyskaniem niepodległości, w 1917 roku, pod społeczną presją, okupant zgodził się na powierzenie Macieszy stanowiska burmistrza zadłużonego, zrujnowanego i zaniedbanego miasta. Doktor przyjął zadanie, wykorzystując doświadczenia ze społecznej działalności na rzecz Płockiego Towarzystwa Lekarskiego, Towarzystwa Naukowego Płockiego i budowy Gimnazjum Polskiego.

Pasje Aleksandra Macieszy łączą płocczan: akademików, lekarzy, samorządowców, historyków, pasjonatów sztuk i nauczycieli. Uhonorowany Krzyżem Oficerskim Orderu Polonia Restituta i Złotym Krzyżem Zasługi, pamięć o nim przekazują tablice: w siedzibie TNP, na murach Zakładu Karnego i domu przy Sienkiewicza. Ulica na Winiarach, Płockie Towarzystwo Fotograficzne oraz Zespół Szkół nr 5 noszą jego imię. Wiele publikacji opisuje dokonania człowieka, który chciał zobaczyć Ojczyznę.


150 lat temu, gdy się urodził, Polska była pod zaborami. W 1945 roku umierał świadomy niepewności jutra po zakończeniu II wojny światowej, znając smak niepodległości 1918, zwycięstwa 1920, dylematów międzywojnia i klęski wrześniowej 1939 roku. Przez 44 lata był Płocczaninem, lecząc entuzjazmem wszystkie bolączki wokół. Warto o tym wiedzieć i na miarę umiejętności, naśladować.

Warto także przypomnieć sobie, jak wygląda jego mogiła i zastanowić się, czy nie czas, aby w mieście stanął pomnik doktora, żeby nie było wstyd.

Kategoria: News, Opinie

Udostępnij artykuł:

Polityka prywatności © 2025 Gazeta Płocka. Projekt i wykonanie: Hedea.pl