Arkadiusz AdamkowskiArkadiusz Adamkowski

Zaskakująco ciche konsultacje ws. poważnych zmian w strefie płatnego parkowania. Urząd miasta wyjątkowo milczący

Woli zachęcać do zbierania kasztanów i nauki robienia na drutach, niż do udziału w konsultacjach? Jak twierdzi, wyszedł z założenia, że temat i tak jest mocno medialny, więc akurat tym razem kwestie informacyjne przerzucił na dziennikarzy.

Wprowadzona przed dziewięcioma laty strefa ma być rozszerzona, planowane jest również urealnienie opłat, czytaj: podwyżka. 

Zarządzenie prezydenta Płocka „w sprawie: przeprowadzenia konsultacji społecznych dotyczących projektu uchwały zmieniającej uchwałę w sprawie ustalenia strefy płatnego parkowania na terenie miasta Płocka oraz wysokości stawek opłat za parkowanie pojazdów samochodowych i opłaty dodatkowej, sposobu ich pobierania oraz wprowadzenia opłaty abonamentowej” jest datowane na 25 września.

Wtedy konsultacje się zaczęły.

Ich celem miało być – tak wynika z zarządzenia – „poznanie stanowiska i aktywne zaangażowanie się mieszkańców Miasta Płocka w (…) proces przygotowywania dokumentu oraz zebranie wniosków i uwag dotyczących projektu”.

Konsultacje trwają do 7 października, czyli jeszcze tylko dziś – we wtorek.

W tym czasie nie zasłużyły na żadne spotkanie, a w ratuszowych mediach nawet na krótką wzmiankę, choćby tylko link na głównej stronie plock.eu – ani w tzw. main topicu, ani w całym obszernym dziale Aktualności. Jednocześnie znalazło się tam miejsce dla szczepień lisów, „kreatywnych warsztatów przekształcania niepotrzebnych ubrań”, czyli drugiego życia ciuchów, podstaw robienia na drutach. I dobrze, ale – powtórzę – choćby króciaka o konsultacjach brak.

Serwis miejski to tylko fragment rozległej działalności medialnej ratusza. Na I love Płock – oficjalnym fanpejdżu miasta Święto latawca, system kaucyjny, Dzień Archiwisty, Tumska Dycha, rocznica pierwszego zagrania hejnału płockiego… Za to o konsultacjach tu też ani słowa. Na Facebooku służby prasowe obsługują również oficjalny profil prezydenta. Tam przetarg na Nową Przemysłową, Święto latawca, „kalendarzowa jesień dopiero zaczyna złocić drzewa” i zachęta do szukania kasztanów…

… akademickie inauguracje, konserwacja ławek, Tumska Dycha, Światowy Dzień Zwierząt, różne miejskie inwestycje. Konsultacji brak.

Podobnie na urzędowym Instagramie, TikToku, w programie informacyjnym „Miasto! Żyje” dostępnym na plock.eu i YouTubie. I w wychodzącej pod taką samą nazwą ratuszowej gazecie, zwanej przez urząd biuletynem społecznym.


Uwagi do projektu, czyli do proponowanych w strefie zmian, można składać wyłącznie na formularzu, który jest załącznikiem do zarządzenia. Potem trzeba go przesłać mailem lub tradycyjną pocztą. OK, ale gdzie jest to zarządzenie? I gdzie projekt uchwały?

W nawigacji na plock.eu jest dział „Mieszkaniec”, dopiero w nim kolejny – „Transport i komunikacja”, jeszcze głębiej – „Strefa parkowania”, czyli subwitryna obsługującej strefę płatnego parkowania Komunikacji Miejskiej. Ale ostatnia informacja jest tam z… maja:

Jak nie tu, to może na głównej stronie KM? Niekoniecznie.

Ostatnia szansa: „Mieszkaniec” – „Urząd” – „Konsultacje społeczne”. I dopiero tu schowana między innymi informacjami wiadomość o konsultacjach ws. SPP. Znajdą ją pasjonaci. Ale to tu właśnie jest zarządzenie prezydenta…

… projekt uchwały…

… i poszukiwany formularz:


Urząd miasta, pytany, czy miasto informowało (i czemu nie?) o konsultacjach, odpowiada, że wyszło z założenia, że temat jest mocno medialny. I że pole do popisu zostawiło dziennikarzom, którzy dość szybko go podchwycili i nagłośnili: „skutecznie, bo ankiety z uwagami stopniowo do UMP spływają, zwłaszcza od kombatantów”.

A spotkań nie było, bo „ostateczną decyzję o kształcie Strefy i opłatach podejmie Rada Miasta. Doświadczenie sprzed 9 lat, kiedy SPP została powołana do życia, mówi, że niezależnie od przygotowanych przez Urząd propozycji o wszystkim decydują radni – w końcu także przedstawiciele płocczan”.

Hm…


„Strefa po nowemu” ma być większa od obecnej, za parkowanie będzie trzeba zapłacić również na całej długości ul. Kościuszki, Zacisze (uliczka przy szpitalu i Akademii Mazowieckiej), pl. Dąbrowskiego, Warszawskiej – do al. Kilińskiego. Wzrosną opłaty – np. za pierwszą godzinę zamiast 2 mielibyśmy zapłacić 4 zł, za drugą – nie 2 zł 40 gr, tylko 4 zł 40 gr. Cena biletu całodniowego podskoczyłaby z 12 do 30 zł. W szczegółach można o tym przeczytać na profilu Płocki rwetes – mam nieodparte wrażenie, że to on wyręczył ratusz jako pierwszy.

Strefa płatnego parkowania w Płocku

Pierwsza działała w latach 90., obejmowała Stare Miasto i centrum do ul. Królewieckiej i Nowego Rynku. Nie było parkomatów, opłaty pobierali inkasenci. Dotrwała do wyborów samorządowych w 2002 r. W różnych dokumentach pomysł jej przywrócenia powracał od 2008 r. Wprowadzona została dopiero w 2016 r., konsultacje zaczęły się ponad rok wcześniej. Były prowadzone w czasie spotkań z mieszkańcami i przedsiębiorcami, zaplanowane były również badania ankietowe w internecie i ankiety „face to face”. Z płockiej „Wyborczej”: „Nikt się nie spodziewał, że spotkanie potrwa aż cztery godziny; płocczanie o płatnych strefach parkowania dyskutowali z ogromnym animuszem, a racje zwolenników ścierały się z protestami przeciwników, aż iskrzyło”. Raczej „za” byli mieszkańcy strefy, którzy wcześniej narzekali na kłopoty z parkowaniem (teraz takie głosy pojawiają się np. na osiedlu Kolegialna), wątpliwości mieli kierowcy z innych osiedli i z sąsiednich miejscowości dojeżdżający na starówkę do pracy. Niezadowolenia nie kryli właściciele sklepów, punktów usługowych, gastronomicznych, według których strefa miała wystraszyć klientów.

Kategoria: Miasto, News, Opinie

Udostępnij artykuł:

Polityka prywatności © 2025 Gazeta Płocka. Projekt i wykonanie: Hedea.pl