Przed jurorami chodziły jak modelki, poza pokazami nie próbowały niczego udowadniać. Jedne żywiołowe, inne dostojne [FOTO, WIDEO]…

… i spokojne, jeszcze inne zmęczone albo wtulające się w swoich ludzi i z lubością przyjmujące ich pieszczoty.

Przed PGR Koszelew koło Gąbina całe pole było w sobotę zastawione autami. To właściciele psów zjechali ze swoimi czworonogami, by stanąć w konkursowe szranki. Psie piękności ze stoickim spokojem dawały się podziwiać publiczności i robić sobie zdjęcia.

Wejście na teren Mazowieckiej Wystawy Psów Rasowych, organizowanej przez płocki oddział Związku Kynologicznego w Polsce, kosztowało 20 zł od osoby; ochrona wpuszczała tylko osoby z opaskami na rękach. Mniej zorientowanym w świecie kynologii przydałyby się atlasy psich ras, tak wiele ich zgromadziło się na wielkim terenie koszelewskiego kompleksu wystawienniczo-rozrywkowego, który został założony w miejscu dawnego PGR – państwowego gospodarstwa rolnego.

Psy prezentowały się – według ras i wieku – na specjalnie wyznaczonych ringach. Razem ze zwierzakami biegali tam, przechadzali się ich właściciele, chcąc jak najlepiej zaprezentować walory swoich podopiecznych.

Czekając na swoją kolej lub na werdykt jury, psio-ludzkie grupy zajmowały obrzqeża wybiegów. Małe psiaki często widać było w specjalnych wózkach, trochę przypominających dziecięce, żeby – jak usłyszeliśmy – nie dochodziło do awantur między nimi a dużymi pobratymcami. Mimo że nie było palącego słońca, ludzie zadbali o komfort swoich zwierzaków, rozkładając namioty, w których te ostatnie mogły odsapnąć przed lub po zmaganiach o laur zwycięzcy.

Trzeba przyznać, że stymulowane głosem i smakołykami piękności, które przed jurorami chodziły jak modelki na pokazie mody, poza pokazami nie próbowały niczego udowadniać. Działały zgodnie ze swoją naturą. Jedne żywiołowe, radosne, skaczące i biegające, inne dostojne i spokojne, jeszcze inne zmęczone kładły się, żeby dać sobie chwilę wypoczynku. A jeszcze inne wtulały się w swoich ludzi i z lubością przyjmowały ich pieszczoty.

Widać było, że zdecydowana większość to weterani tego typu imprez; zwierzaki ze stoickim spokojem znosiły ostatnie przed pokazem zabiegi upiększające, stroszenie czupryn i utrwalanie ich lakierem.

Naszą uwagę zwróciła spokojna suczka – w swoim namiocie ułożyła się u stóp opiekunki, która chętnie opowiadała: – To polski spaniel myśliwski, najmłodsza polska rasa, została zarejestrowana dopiero w 2017 r. A ta suczka jest z pierwszego miotu, który pojawił się po rejestracji. Cały czas ubiegamy się, żeby rasa została zarejestrowana w FCI [największa międzynarodowa organizacja kynologiczna z siedzibą w Belgii, zajmuje się m.in. opracowywaniem wzorców ras psów.]. Są to psy myśliwskie. W domu są dominujące i nieufne do obcych. Ja się śmieję, że to idealne psy dla emerytów i polujących kobiet, bo trzymają się blisko i nie uciekają.

Inne psie piękności, niezależnie od tego, czy ogromne, czy maleńkie, okazały się stworzeniami bardzo przyjaznymi, choć nie wszystkie chciały cierpliwie pozować do zdjęć. Dawały się za to głaskać i tarmosić, ale bywało, że za radą właścicieli trzeba było je najpierw przekupić smaczkiem.

Cała impreza miała charakter rodzinny. Były strefa zabaw dla dzieci, stoiska gastronomiczne z pysznymi daniami z grilla serwowanymi przez pracowników w koszulkach z logo PGR Koszelew, z lodami itp. A do tego stoiska z psimi karmami, akcesoriami, legowiskami.

Na pożegnanie kupiliśmy dla naszej rodzinnej kundelki-adopciaka przysmak nad przysmaki – suszone jelita wołowe. Lulu była zachwycona. Zresztą jako najpiękniejsza przedstawicielka rasy owczarek wiejski krótkołapy niskopodłogowy zachwyca się wszystkim, co jest do zjedzenia 🙂

Kategoria: News

Udostępnij artykuł:

Polityka prywatności © 2025 Gazeta Płocka. Projekt i wykonanie: Hedea.pl