Były prezydent Litwy z zespołem da odlotowy nocny pokaz na płockim niebie. Zasłynął przelotami pod mostami i… między ramionami dźwigów

„Takich rzeczy nie widuje się często na świecie – być może mamy rekord Guinnessa, ale po prostu nie mamy czasu go zarejestrować” – przyznawał po swoich wyczynach Rolandas Paksas.

Był prezydentem (w 2004 r. po ponad roku pracy został odwołany po głosowaniu parlamentu w sprawie impeachmentu), dwukrotnie premierem Litwy, merem Wilna, posłem swojego kraju i do Parlamentu Europejskiego dwóch kadencji. Lotniczą karierę zaczynał jako 16-latek, trenował m.in. w Leningradzie, w różnych zawodach reprezentował zarówno ZSRR, jak i Litwę. Jest wielokrotnym mistrzem Litwy w akrobacji lotniczej i zwycięzcą międzynarodowych zawodów lotniczych. Komentował, że każdy spektakularny przelot traktuje jako źródło duchowego spełnienia, ale nie wahał się, by swoje umiejętności wykorzystywać też podczas kampanii wyborczych, a symbolem swej partii uczynić orła z rozpostartymi skrzydłami.

Wśród swoich zainteresowań R. Paksas wymienia akrobację lotniczą, jazdę motocyklem i tenis ziemny. Sprawiał sporo problemów ochronie, ponieważ nawet jako premier nie zrezygnował z pilotowania, a nocami lubił przejeżdżać na motocyklu przez śpiące Wilno. Wielokrotnie siadał za sterami sportowego samolotu także jako prezydent, a raz zabrał na pokład wysokiego przedstawiciela Unii Europejskiej, Günthera Verheugena.

Delfi.lt

W 2002 roku Paksas i jego ówczesny zespół przelecieli samolotami pod mostem na rzece Neris pod Wilnem. Było to szeroko komentowane jako nie tylko akrobacja, ale i symboliczna manifestacja lotniczej odwagi albo… kolejny element kampanii wyborczej.

Tak się zaczęło ANBO

Kilkanaście lat temu Paksas zaprosił do współpracy dwóch pilotów tworzących zespół akrobacyjny Aeroklubu Kowieńskiego.

Chciał z nimi pojechać na pokazy w Seulu. Tak się stało i w ten sposób narodziła się nowa akrobacyjna ekipa – ANBO. Nazwę wymyślił Rolandas Paksas. Chciał w ten sposób uhonorować Antanasa Gustaitisa, słynnego konstruktora samolotów ANBO i szefa zakładów Karo Aviacijos Tiekimo Skyrius, które je seryjnie produkowały.

ANBO zasłynęło z akrobacji, pod koniec ubiegłej dekady w Druskieninkach grupa ponownie wykonała przelot pod mostem, tym razem trójką Jaków-50 w ścisłej formacji, zakończony akrobacjami. Piloci relacjonowali później: „Taka formacja pod mostem – to rzecz, której nikt inny nie robi”. Podczas Kaunas Aviation Festival 2019, Paksas wykonał spektakularny przelot z prędkością ok. 250 km na godz., mijając łuk przy minimalnym marginesie 2 metrów między skrzydłami a konstrukcją. To wydarzenie zostało wówczas uznane za nowy poziom minimalnego marginesu w akrobacji cywilnej.

„Takich rzeczy nie widuje się często na świecie – być może mamy rekord Guinnessa, ale po prostu nie mamy czasu go zarejestrować” – przyznawał po swoich wyczynach Rolandas Paksas.

ANBO w Płocku w dzień i w nocy

Pilotów z Litwy i ich maszyny można podziwiać na całym świecie, także podczas pokazów lotniczych w Polsce. Niedawno dołączyli do swojego repertuaru pokazy o zmierzchu, wzbogacone o elementy wizualne. Samoloty mają barwne oświetlenie, są efekty pirotechniczne, smugi dymu, fajerwerki odpalane z ziemi i z pokładu podniebnych maszyn.

Lotników z ANBO zobaczymy na Płockim Pikniku Lotniczym dwukrotnie: podczas pokazów dziennych i nocnych.

(informacja o biletach i mnóstwo szczegółów na temat Płockiego Pikniku Lotniczego – pod galerią zdjęć)

ANBO na zdjęciach Aeroklubu Kowieńskiego:

Na zdj. na górze strony: ANBO – Robertas Noreika, Rolandas Paksas i Algimantas Zentelis. Fot. Materiały organizatorów / Wiercik Photography, Michał Prokurat

Kategoria: News

Udostępnij artykuł:

Polityka prywatności © 2025 Gazeta Płocka. Projekt i wykonanie: Hedea.pl