Ponad 20 mln zł dla Wisły Płock od miasta – skandal czy dobra lokata? Radni zaczynają mieć dosyć. Coś pękło, coś się zmieniło?

Rzecz na sesjach płockiej rady miasta raczej niespotykana. Uchwały o kasie dla piłkarskiego klubu, jej dosypywaniu w ciągu roku, mimo różnic politycznych radnych przechodziły dotąd bez większych emocji. O pieniądzach dla futbolistów dyskutowało się niechętnie.

W czwartek stało się inaczej. Radni zajęli się uchwałą budżetową na przyszły rok. To w niej „zaszyte” były pieniądze dla Wisły. I to właśnie one – w odróżnieniu od mnóstwa innych – wyraźnie ożywiły czwartkowe obrady. Temat wywołali Szymon Stachowiak i Artur Jaroszewski. Oto przebieg dyskusji podczas sesji rady miasta, dla większej czytelności tekstu wypowiedzi radnych zostały podzielone na krótsze fragmenty, a te dopasowane do siebie tematami.

Szymon Stachowiak, klub radnych PiS:

– 18,5 mln zł jest kwotą ogromną i jako miasto musimy za to oczekiwać naprawdę wiele. Nie tylko powrotu do Ekstraklasy, czego każdy życzy, ale również wykonywania ważnych misji społecznych. Takich choćby jak promocja sportu wśród dzieci i młodzieży.

Artur Jaroszewski, przewodniczący Rady Miasta Płocka, klub radnych KO:

– W budżecie miasta jest nawet troszkę więcej pieniędzy. 18,5 mln zł jest w formie dokapitalizowania, ponad 2 mln jeszcze w formie promocji, czyli mamy przeszło 20,5 mln zł. Żadne miasto nie dopłaca tyle do klubu na drugim poziomie rozgrywek.

Szymon Stachowiak:

– Niestety, z wewnątrz klubu dotarły do nas bardzo niepokojące informacje, że w tym roku Wisła w ramach szukania oszczędności obcięła blisko 600 tys. zł na promocję sportu wśród dzieci i młodzieży. W mojej ocenie jest to niedopuszczalne. Jeśli my jako miasto przekazujemy tak wysoką kwotę, to powinniśmy oczekiwać spełnienia tego typu zadań, zwłaszcza w sytuacji, gdy możemy te środki przeznaczyć na inny cel.

Michał Sosnowski, klub radnych KO:

– Przewodniczący Stachowiak mówi o jakimś ograniczaniu środków na promocję piłki nożnej. Sprawdziłem to, nic takiego nie miało miejsca, więc prosiłbym o nierobienie takich wrzutek i o niezajmowanie się plotkami, ponieważ to wprowadza w błąd mieszkańców.

Wisła Płock jest szeroko promowana i ona sama promuje zarówno kulturę fizyczną, piłkę nożną, jak również aktywne kibicowanie. Myślę, że nie ma drugiej takiej spółki w tym mieście, której przedstawiciele tak często byliby w szkołach czy przedszkolach. Ponadto nie ma drugiego takiego obiektu, ani takiego klubu, ani takiej instytucji, która by jednorazowo przyciągała na swoje obiekty tylu uczestników, co przyciąga kibiców Wisła Płock. Przypomnę, że na stadion potrafi przyjść jednorazowo 8 tys. osób. Na żadne inne wydarzenia tylu płocczan nie przychodzi.

To pokazuje, że jest to bardzo ważna spółka dla naszego miasta.

Artur Jaroszewski:

– To, co osobiście niepokoi mnie jeszcze bardziej niż wysokość tych środków, to, że od lat robimy to bez przejrzystych zasad, które uzależniałyby tę kwotę od osiągnięcia wyników sportowych.

Ktoś zatrudnia trenerów, na pewno nie radni i cieszę się, że nie radni. Ktoś zatrudnia zawodników, na pewno nie radni i cieszę się, że nie radni, nie mamy prawa w to ingerować. Ktoś zatrudnia zarząd, również nie radni i cieszę się, że – mam nadzieję – się do tego nie wtrącamy.

Natomiast to, jakiej wysokości środki do Wisły wpływają, zależy już od nas.

I możemy oczywiście udawać, że nic się nie dzieje, możemy się zgadzać na taki tryb przekazywania pieniędzy, jaki ma miejsce od wielu lat, ale ja uważam, że ten tryb jest jeszcze gorszy od wysokości środków. Przypomnę, że jak my to robimy w Płocku, tak samo dzieje się zapewne w wielu innych miastach, ale jeżeli gdzie indziej jest źle, to my nie musimy tego powielać.

Teraz jest tak, że na początku roku mamy w budżecie miasta kwotę jakoś skalkulowaną, które ma zasilić klub, a potem prawie zawsze ją jeszcze z różnych powodów podnosimy. Myślę, że w sposobie, w jaki przekazujemy te środki, tkwi jeden z problemów, również problemów sportowych tego klubu. Najwyższa pora, żebyśmy stworzyli motywacyjny system jego finansowania.

Powiem coś, pod czym podpiszemy się chyba wszyscy: ten klub jest ważny dla nas wszystkich. Od kilkudziesięciu lat jest wpisany w historię miasta. Zdecydowana większość z nas radnych rzadziej lub częściej ogląda widowiska sportowe i jest to ponadpolityczne, spotykamy się na meczach piłki nożnej, więc tym bardziej powinno nam zależeć na stworzeniu systemu przejrzystego i motywującego.

Mam takie wrażenie i myślę, że państwo również, że w Polsce menedżerowie, piłkarze, działacze wiedzą, że w Płocku można dobrze zarobić. I myślę, że niejeden raz byliśmy z tego tytułu wykorzystywani. Boję się, że jeśli nie wprowadzimy przejrzystych zasad, może tak być nadal.

Łukasz Chrobot, klub radnych KO:

– Jeżeli w tym roku – tak jak w poprzednim – przekładamy tyle pieniędzy na Wisłę, to ja bym sobie życzył jako radny miasta Płocka, żeby ktoś za to odpowiadał i był rozliczony za ich wydatkowanie. Dla mnie Wisła to jest też takie drugie życie, choć dzisiaj może troszeczkę mniej, ale uważam, że te finanse, które są przekazywane, otwarcie, bez zająknięcia, to jest skandal.

Andrzej Nowakowski, prezydent Płocka, KO:

– To jest kwestia zaspokajania potrzeb mieszkańców w różny sposób, w różnej formie, co robimy konsekwentnie od momentu, gdy Wisła stała się klubem miejskim. Dziś zarówno piłkarze nożni, jak i ręczni to lata tradycji, jak i emocji, które są dostarczane mieszkańcom Płocka i całego regionu przychodzącym bardzo licznie na trybuny.

Rzeczywiście jest kwestia skali; na ile te środki można powiązać z motywacją zawodników i ich wynikami. Znając realia zarządzania klubami sportowymi, jest to bardzo trudne, natomiast można takie próby podjąć.

Faktem jest, że rzeczywiście ta wysokość wsparcia, jeśli chodzi o piłkę nożną, jest zapewne duża, rekordowa w historii, celem jest oczywiście awans do Ekstraklasy. Koszty funkcjonowania klubu w I lidze i Ekstraklasie praktycznie się nie różnią, natomiast przychody z tytułu grania w Ekstraklasie są dużo większe i dzięki temu mniej pieniędzy trzeba wydawać z budżetu miasta.

Jestem też otwarty na współpracę ze sponsorami, na ewentualne poważne propozycje, jeśli chodzi o zaangażowanie nie tylko sponsorskie, ale także i właścicielskie w oba kluby.

Artur Jaroszewski:

– Czy ktoś w urzędzie miasta dysponuje wiedzą porównawczą jak na tle innych klubów wyglądają finanse Wisły? Czy ktoś w urzędzie miasta dysponuje wiedzą jakie środki na zawodowy sport z podziałem na poszczególne kluby przeznaczają inne miasta w Polsce?

Andrzej Nowakowski:

– Nie.

Artur Jaroszewski:

– To jest najsmutniejsza informacja dotycząca Wisły Płock.

Michał Sosnowski:

– Mam nadzieję, że tak jak w latach ubiegłych będziemy wspierać Wisłę. Natomiast co do tych informacji, ile poszczególne miasta przekazują na swoje kluby piłkarskie, przewodniczący nie musi być smutny, ponieważ niedługo doczeka się takiego zestawienia. Przygotowuje je Jarosław Królewski z Wisły Kraków. Ogłosił zbiórkę takich informacji na Twitterze z mailem „bo chcemy i możemy” [Królewski jest przeciwnikiem finansowania zawodowej piłki przez samorządy].

Artur Jaroszewski:

– Nie jestem smutny, jestem przerażony. Jestem przerażony, że od lat nadzór właścicielski klubu Wisła Płock nie dysponuje porównawczą wiedzą dotyczącą klubu. Ja nie muszę czekać na raport kogoś z Wisły Kraków, myślę, że pan wie, że już firmy audytorskie od jakiegoś czasu publikują te raporty. To, że mnie martwi, że nadzór audytorski nie dysponuje analizą porównawczą, to jedno. A to, że dane zawarte w tym dokumencie pokazują, że w przeliczeniu na zdobyty punkt płacimy najlepiej w lidze, to drugie.

Michał Sosnowski:

– Mnie z kolei jest smutno, że tak naprawdę zaczynamy uczestniczyć w nagonce na nasz klub i samorząd. A nagonka jest spowodowana tym, że niektórzy nieudolni prezesi, a raczej właściciele klubów, którzy przekazują środki prywatne, chcą mieć niższy próg wejścia w piłkę nożną. Przez to krytykują finansowanie spółek przez samorządy.

Nie dostrzegam krytyki finansowania orkiestry symfonicznej, chóru, festiwali, zoo, za to widzę w piłce nożnej taki problem. A widzę go, bo jest duża konkurencja. Każde miasto chciałoby awansować do Ekstraklasy i stąd ta dyskusja wygląda tak, a nie inaczej.

Andrzej Nowakowski:

– Dla mnie jest to kwestia pewnej odpowiedzialności. Dwie rzeczy musimy po prostu połączyć. Odpowiedzialność za klub, za jego teraźniejszość i przyszłość z odpowiedzialnym wydawaniem środków publicznych. Cieszę się z tej dyskusji, mam świadomość, że może w perspektywie kolejnych lat wypracujemy jeszcze lepszy sposób finansowania naszego klubu, czas pokaże. Jesteśmy na taką dyskusję i zmiany otwarci.

Artur Jaroszewski:

– Najwyższa pora, abyśmy uzależnili nasze finansowanie od wyników sportowych. Ze swojej strony, panie prezydencie, liczę, że w pierwszym półroczu takie zasady motywujące powstaną i jednocześnie zapowiadam, że po raz ostatni głosuję za finansami dla Wisły Płock, jeśli te zasady nie powstaną.
Dzisiaj po raz ostatni będę głosował za dofinansowaniem.


Ostatecznie budżet na 2025 r. został przyjęty. Za było 16 radnych, przeciw – siedmiu, a dwóch nie zagłosowało.

Na zdj.: Piłkarską jesień nafciarze zakończyli efektownym zwycięstwem z Wartą Poznań. Fot. Sebastian Wiciński / Wisła Płock

Kategoria: News, Sport

Udostępnij artykuł:

Polityka prywatności © 2024 Gazeta Płocka. Projekt i wykonanie: Hedea.pl