Aleksander NiwelińskiAleksander Niweliński
CAŁE ŻYCIE ZE ZWIERZĘTAMI

Tak, w Wigilię one naprawdę mówią, porozumiewają się ze sobą i z nami. Zresztą nie tylko w Wigilię

Zwierzęta przekazują sobie rozmaite informacje, sygnały, ostrzeżenia, polecenia, potrafią prosić o pomoc i wspólnie organizować strategie postępowania w sytuacjach zagrożenia. Mają różne sposoby przekazywania informacji, sobie i nam.

I czasem można dostrzec podobieństwa do nas samych w różnych sposobach komunikowania się zwierząt.

Oczywiście najlepiej znamy „mowę” zwierząt domowych, zwłaszcza tych najbliższych nam, z którymi przebywamy codziennie. Każdy właściciel psa wie, co chce mu przekazać jego pupil – postawą, piskami, szczekaniem, machaniem ogona, ruchami głowy, a nawet wyrazem oczu. Psy są bardzo pomysłowe, gdy chcą nas o czymś powiadomić.

Podobnie jest z kotami, choć są bardziej skryte i ich mimika nie jest tak rozwinięta, jak u psów.

Z kolei znawcy koni doskonale wiedzą, jakie sygnały wysyłają im ich podopieczni, ale też wiedzą, że konie to doskonali obserwatorzy. Im bliższe są relacje z naszym ulubieńcem i jeśli traktujemy go jak przyjaciela, tym łatwiej odczytać jego język, a wtedy mity o zwierzętach mówiących w Wigilię nas nie zaskakują.


Niemal wszystkie gromady zwierząt – ssaki, ptaki, płazy, gady, owady, w toku ewolucji wykształciły, a nawet wyspecjalizowały swoje systemy porozumiewania się, i to nie tylko w obrębie jednego gatunku. Mogą to być nawet bardzo skomplikowane systemy porozumiewania się jak na przykład impulsy ultradźwiękowe bądź sygnały dźwiękowe wielorybów czy delfinów.

I choć zgodnie z ogólnymi przekonaniami podobno ryby głosu nie mają, to jednak kolejne odkrycia naukowców przeczą temu coraz bardziej. Okazało się, że ryby mają rozbudowane życie emocjonalne, skomplikowany rytuał zalotów – podobnie jak ludzie, są kreatywne, towarzyskie i potrafią współpracować ze sobą.


Spośród ponad 30 tysięcy znanych gatunków ryb co najmniej tysiąc potrafi wydawać rozmaite dźwięki, jak chrząkanie, warczenie, piski, trzaski, dudnienie, pukanie, rechotanie, bębnienie i wiele innych. Znane są odgłosy ryb wydawane przy pomocy pęcherza pławnego, struktur kostnych, a nawet impulsów elektrycznych.

Interesujący sposób komunikacji zaobserwowano u śledzi, wydających dźwięki o stosunkowo wysokich częstotliwościach poprzez… wypuszczanie przez odbyt pęcherzyków gazu. W 1994 roku siły obronne Szwecji zostały zaalarmowane poprzez wykrycie na ich wodach terytorialnych odgłosów do złudzenia przypominających dźwięki wydawane przez rosyjskie łodzie podwodne. Wysłano okręty bojowe i skierowano pisma dyplomatyczne z żądaniem natychmiastowego wycofania rosyjskich jednostek. Całą sprawę szybko zamieciono pod dywan, gdy szwedzcy naukowcy odkryli, że są to dźwięki wydawane przez ogromne ławice tysięcy śledzi, które pojawiły się w tym rejonie.

Ryby takie jak ropusznik świszczący czy ropusznik świecący, gdy bronią terytorium albo wabią partnera, wytwarzają głośne dźwięki o niskiej częstotliwości przy pomocy pęcherza pławnego i szybkich drgań mięśni. Ich basowe warczenie i mruczenie w okresie godowym jest wyraźnie słyszalne na brzegu.


Rozmaite gatunki owadów wykształciły swoiste formy porozumiewania się, od prostszych, jak na przykład przy pomocy feromonów, substancji zapachowych, którymi samice niektórych gatunków motyli informują samce o swojej obecności, poprzez cykanie samców i samic koników polnych, aż po skomplikowany język pszczół. One przy pomocy odpowiedniej kolejności ruchów, zapachu, drgania odwłoka, specyficznego brzęczenia i precyzyjnych figur tanecznych potrafią dokładnie określić lokalizację źródeł nektaru.

Podobnie skomplikowane systemy porozumiewania się poznano u innych owadów społecznych, m.in. u termitów i mrówek.


Wszyscy znamy głosy ptaków, które towarzyszą nam niemal codziennie. Śpiew ptaków to głównie reklama seksapilu samca oraz gotowość obrony terytorium. Ale ptaki wydają też między innymi głosy ostrzegawcze, alarmujące, informujące o lokalizacji. Ptaki tworzące stada posiadają cały system głosowy, mający ogromne znaczenie w okresach przelotów.

Austriacki badacz Konrad Lorenz (na zdjęciu u góry), badając gęsi gęgawy, poznał ich język porozumiewania się i wyodrębnił szereg wydawanych przez gęsi dźwięków, którymi potrafił się nawet z nimi porozumiewać.

Bez wątpienia najbardziej skomplikowany język wykształciły krukowate, uważane za najinteligentniejsze wśród ptaków. Do tej pory naukowcom nie udało się rozszyfrować ponad trzystu dźwięków jakie udało się wyodrębnić z języka wron czy kawek.


Ssaki rozmaitych gatunków, poza wspomnianymi delfinami i wielorybami, posia-dają mniej lub bardziej rozbudowane języki porozumiewania się. U pawianów gwinejskich naukowcy wykryli ponad 1335 rozmaitych dźwięków używanych do porozumiewania się. Co więcej, wykryli, że niektóre dźwięki wydawane przez pawiany przypominają dźwięki ludzkich samogłosek.

Badania języka pawianów uzupełniono w ogrodzie zoologicznym Bronx w Nowym Jorku, gdzie podczas nadchodzącej burzy nagrano ich głosy, a po kilku dniach odtworzono nagranie w słoneczny dzień. Pawiany po chwili osłupienia popędziły do zadaszonego miejsca, gdzie mogły schronić się przed deszczem. Ten eksperyment udowodnił, że język małp służy do precyzyjnego porozumiewania się w stadzie.


Wprawdzie żaden ewangelista nie napisał, że zwierzęta w stajence betlejemskiej rozumiały ludzką mowę, jednak etnolodzy przyznają, że już w pradawnych wierzeniach istniało przekonanie, że w ten niezwykły wieczór zwierzęta mówią ludzkim głosem. Ludzie pierwotni wierzyli, że poszczególne plemiona, bądź szczepy są spokrewnione z określonymi zwierzętami, od których się wywodzą.

Należymy do świata zwierząt. Człowiek to jedyne zwierzę, które używa języka w zdefiniowany, określony sposób. Ludzkie postrzeganie mowy jest bardzo snobistyczne przez używanie języka bardziej skomplikowanego niż języki rozmaitych gatunków zwierząt. Może czasem warto jednak wyjść poza ludzkie definiowanie porozumiewania się. Królestwo zwierząt jest pełne przeróżnych sposobów komunikowania się, przekazywania informacji i postrzegania świata.

Aleksander Niweliński

Mgr inż. zootechnik, zatrudniony w Zoo w Krakowie w latach 1975–1997, od 1990 r. – z-ca dyrektora ds. hodowlanych. W latach 1997–2014 dyrektor Zoo w Płocku, następnie – 2014-2015 – dyrektor Zoo w Poznaniu. Staże zawodowe w ogrodach zoologicznych w Brazylii, Holandii, Niemczech, Austrii i Stanach Zjednoczonych. Przedstawiciel Polski w Radzie Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów i Akwariów (EAZA Council). Przewodniczący Rady Dyrektorów Polskich Ogrodów Zoologicznych w latach 2013-2015, obecnie honorowy członek Rady. W latach 2001-2015 członek ARTAG – Zespołu Doradczego EAZA ds. Hodowli Gadów i Płazów. Biegły Ministerstwa Środowiska ds. fauny ex situ. Zajmuje się doradztwem z zakresu żywienia i hodowli zwierząt, opracowywaniem ekspertyz przyrodniczych oraz fotografią przyrodniczą. Autor 32 publikacji i tłumaczeń naukowych.

Kategoria: News, Opinie

Udostępnij artykuł:

Polityka prywatności © 2025 Gazeta Płocka. Projekt i wykonanie: Hedea.pl