Jarosław WaneckiJarosław Wanecki
NASTĘPNY PROSZĘ

Tak, daleko nam do Buenos Aires czy Tokio, ale… W niechlubnych rankingach najgłośniejszych miast w kraju jesteśmy

Głuchniemy od dzieciństwa i krzyczymy zamiast mówić. Coraz więcej wysiłku wymaga rozmowa z ekspedientami, kasjerkami i kelnerami. Dopytywanie pacjentów, którzy nie zrozumieli początku lekarskiej porady i powtarzanie fraz niedosłyszanych staje się nową normą.

Mówimy głośno lub niewyraźnie. Szum uszny niepokoi podczas zasypiania. Hałas jest jednym z najbardziej szkodliwych i uciążliwych rodzajów zanieczyszczeń środowiska, uwalnia hormony stresu. Ubytek słuchu pogłębia inne dolegliwości, zaburzając także równowagę psychiczną.

„Doceńmy i zacznijmy szanować ciszę” – apeluje w każdym wywiadzie prof. Henryk Skarżyński, dyrektor Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu, wybitny lekarz, świetny kolega, ale przede wszystkim wizjoner polskiej otolaryngologii.


Hałas to nadmierna emisja energii akustycznej i przyczyna niedosłuchu pół miliarda ludzi na świecie w stopniu umiarkowanym lub ciężkim. Za próg szkodliwości uznaje się poziom 65 dB, czyli natężenie dźwięków, jakie generuje ruch uliczny. Aż połowa młodych dorosłych słucha zbyt głośnej muzyki. Większe dawki hałasu podczas koncertów lub wydarzeń sportowych podnoszą próg słyszenia, co doprowadza do chwilowej głuchoty, ustępującej po kilku minutach. Taka utrata czułości, jeśli się powtarza, prowadzi do trwałych następstw. Najpierw nie słychać szeptów, a w zamian pojawiają się gwizdy, piski, dzwonienia i stukania.

Smog akustyczny jest niewidzialny. Próby ochrony przed hałasem są niewystarczające. Polska pod względem zanieczyszczenia hałasem znajduje się w drugiej połowie stawki wśród państw Unii Europejskiej. Odsetek osób, które dotyka nadmierny hałas, wynosi 44 proc. Płock wymieniany jest w niechlubnych rankingach najgłośniejszych miast w kraju. Na szczęście daleko nam do Buenos Aires, Nowego Jorku czy Tokio, gdzie mieszkańcy narażeni są na ciągły szum ruchu drogowego, przemysłowego i turystycznego, co zakłóca naturalny rytm dobowy, prowadząc do trudności w zasypianiu i chronicznego
zmęczenia.


Świadomość hałasu, który wdziera się do każdej przestrzeni, wydaje się niewielka. Nie każdego stać na ekrany, czy zasłony akustyczne, ale wszędzie można choć odrobinę przyciszyć głośnik lub przynajmniej nie dokładać kolejnych decybeli do kakofonii dźwięków z różnych stron. Natężenie rośnie, gdy trzeba przekrzyczeć muzykę w restauracji, wychwycić w zgiełku istotny komunikat galerii handlowej lub dworca i przetrwać disco-wrzask ogródków piwnych.

W poszukiwaniu strefy ciszy omijam szkoły, gdzie hałas podczas przerwy, po kilku minutach jest nie do zniesienia. Głuchniemy od dzieciństwa i krzyczymy zamiast mówić. Nie tylko ze starości, ale z przeciążeń, których trzeba nauczyć się unikać, by zrozumieć słowa.

Zdj. ilustracyjne. Fot. Pixabay

Jarosław Wanecki

Lekarz, były prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Płocku

Poglądy zawarte w felietonach, opiniach – nie ingerujemy w ich tematykę i treść – nie muszą odzwierciedlać stanowiska redakcji. Autorzy przedstawiają w nich swoje zdanie na różne tematy.

Kategoria: News, Opinie, Zdrowie

Udostępnij artykuł:

Polityka prywatności © 2025 Gazeta Płocka. Projekt i wykonanie: Hedea.pl