Sensacyjne wyniki „płockich badań”. Piastowie mają wspólne korzenie z „pomalowanymi ludźmi” – przodkami Szkotów

„Piktowie byli ludem walecznym i odważnym. Świadczy o tym fakt, że nie zostali podbici przez wojska Cesarstwa Rzymskiego. Toczyli też walki z Wikingami, którzy najechali Wyspy Brytyjskie w średniowieczu” – pisze o Piktach „National Geographic”.

„Szkocki ślad” to efekt badań zespołu z Instytutu Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk i Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu pod kierunkiem prof. Marka Figlerowicza. Były realizowane w ramach projektu „Dynastia i społeczeństwo państwa Piastów w świetle zintegrowanych badań historycznych, antropologicznych i genomicznych”.

Niecały miesiąc temu profesor opowiadał o nim w naszym opactwie pobenedyktyńskim podczas konferencji „W poszukiwaniu naszych korzeni. Piastowski Płock”. Potwierdził, że nie ma wątpliwości, że w płockiej katedrze pochowane są szczątki osób z dynastii Piastów. Spoczywają w niej m.in. Władysław Herman, Bolesław Krzywousty, Konrad Mazowiecki. Nie zdradził jeszcze wtedy innej nurtującej sprawy – pochodzenia Piastów. A tu wersje były dotąd różne: jedni uznawali, że pochodzili z Wielkopolski, inni – że z Moraw. Mówiło się nawet o Wikingach.

Dopiero w tym tygodniu rąbka tajemnicy prof. Figlerowicz uchylił podczas konferencji prasowej w Poznaniu, choć do całości materiału odsyłał – podobnie jak w Płocku – do prestiżowego czasopisma „Nature Communications”, które opracowanie dotyczące wyników badań przyjęło już do druku.

Kluczowa płocka katedra

Szczątki Piastów były pobierane z różnych miejsc w Polsce, sami naukowcy potwierdzają jednak, że kluczowe było przebadanie szczątków kostnych w płockiej katedrze, uznawanej za największą nekropolię tej dynastii.

Przynależność Piastów do haplogrupy (podobne DNA odziedziczone po wspólnym przodku) występującej głównie na terenie Wielkiej Brytanii zostało określone po analizie chromosomu Y przekazywanego z ojca na syna. Jak wyjaśniał prof. Figlerowicz, trwające 10 lat analizy genetyczne, badania DNA wykazały, że „linia najbardziej spokrewniona została znaleziona u mężczyzny żyjącego w V-VI wieku na terenie dzisiejszej Szkocji”.

Miał on być Piktem.

Kim byli Piktowie?

Jak w „National Geographic” pisał Mateusz Łysiak, Piktowie to jeden z najbardziej tajemniczych ludów w historii.

I dalej:

  • „Piktowie zamieszkiwali tereny dzisiejszej Szkocji, w starożytności zwanej Kaledonią, od około I do X w. naszej ery. (…) Przez wzgląd na tatuaże nazywa się ich >>pomalowanymi ludźmi<<. (…) Opisywani byli jako niscy, brodaci mężczyźni o krępej budowie ciała. Na południu sąsiadowali z Brytami, z którymi częściowo się wymieszali”.
  • „(…) Piktowie wywodzili się z lokalnych populacji, które żyły w Wielkiej Brytanii jeszcze zanim dotarli tam Europejczycy z kontynentu. Piktowie genetycznie byli najbardziej zbliżeni do współczesnych Szkotów, Walijczyków i mieszkańców Irlandii Północnej”.
  • „Wiadomo, że Piktowie byli rolnikami i pasterzami. Żyli w małych społecznościach. Trudnili się też handlem, a możliwe, że także piractwem. Na ich terenach znajdowały się bogate złoża srebra, z którego wytwarzali ozdoby (m.in. masywne łańcuchy oraz brosze) i które sprzedawali. Początkowo wyznawali politeistyczną religię celtycką. Od V w. zaczęli przechodzić na chrześcijaństwo”.
  • „Zdaniem części badaczy Piktowie nie tworzyli spójnego państwa. Byli raczej związkiem militarnym różnych plemion. W celu obrony przed nimi Rzymianie zbudowali Mur Hadriana”.
  • „Piktowie byli ludem walecznym i odważnym. Świadczy o tym fakt, że nie zostali podbici przez wojska Cesarstwa Rzymskiego. Walczyli uzbrojeni w krótkie miecze, włócznie oraz puklerze (tarcze o okrągłym kształcie). Toczyli też walki z Wikingami, którzy najechali Wyspy Brytyjskie w średniowieczu”.

Kiedy? Nie wiadomo

– Scenariuszy może być wiele – mówi w rozmowie z Szymonem Zdziebłowskim z „National Geographic” prof. Figlerowicz. – Nie musiała być to migracja większej grupy osób ze Szkocji. Mogła być to pojedyncza wypędzona osoba, która trafiła na nasze tereny przez Skandynawię. Mógł to też być członek oddziału Wikingów lub wyzwolony niewolnik.

Trudno określić, ile stuleci przed powstaniem państwa piastowskiego, ta osoba lub osoby przybyły do Polski. Dlatego dynastia piastowska mogła wcale nie mieć świadomości „domieszki” z dalekiej północy Wielkiej Brytanii – konkluduje autor artykułu w „NG”.

Fot. Domena publiczna

Kategoria: News, Stary Płock

Udostępnij artykuł:

Polityka prywatności © 2025 Gazeta Płocka. Projekt i wykonanie: Hedea.pl