
NASTĘPNY PROSZĘ
Przychodzi baba/dziad do lekarza, a tam… AI. Miła, cierpliwa, pomocna i – choć omylna – za nic nieodpowiadająca
Dyskusja o wykorzystywaniu sztucznej inteligencji w medycynie toczy się od kilku lat, wzbudzając emocje, zarówno wśród lekarzy, jak i pacjentów.

I jedni, i drudzy czują konkurencyjność nowych technologii, w równym stopniu bojąc się zmian i licząc zyski, które przyniesie cyfrowy przełom.
Tymczasem machina ruszyła i nikt już jej nie zatrzyma.
Informacja o „bezużyteczności” niektórych specjalizacji medycznych, wobec szybko uczących się systemów AI, była początkowo przyjmowana z niedowierzaniem, a nawet, co naturalne, wyśmiewana. Fantazje XX i XXI wieku zbyt często jednak przeradzały się w realne dowody istnienia. Warto zatem zapytać, czy jesteśmy gotowi, aby odpowiedzialność za diagnostykę i leczenie przejęły algorytmy?
Dehumanizacja medycyny jest coraz bardziej dotkliwym faktem.
Detaliczne badanie lekarskie, poprzedzone zbieraniem wywiadu, z osłuchiwaniem, opukiwaniem, dotykiem, staje się po części archaizmem, który teatralizuje konieczność wykonania zabiegów obrazowych. Tradycyjna rozmowa, tak czy siak, wymaga wypełnienia ankiet i złożenia licznych podpisów o rozumieniu treści niezrozumiałych. Wszystko nadal opiera się na zaufaniu, ale coraz bardziej minimalizuje kontakty osobiste.
Wymiana zdań fruwa między nami w postaci kodów, zaleceń, kart informacyjnych. Każdy dokument z opisem zdrowia i choroby systematycznie zasila bazy danych, wielkie repozytoria puchną, modele językowe uczą się z prędkością światła, a ludzie coraz chętniej, zanim pójdą do doktora, sięgają po poradnictwo internetowe.
Nowe technologie poddawane są nieustannym próbom kontrolnym. W ostatnim czasie pojawiają się raporty o powikłaniach związanych z bezkrytycznym stosowaniem sztucznej inteligencji.
Problem polega głównie na doborze materiału, którym karmiony jest elektroniczny lekarz. Człowiek, ucząc się, weryfikuje dane i – lepiej lub gorzej – oddziela ziarno od plew. Maszyna sumuje dane, które mogą pochodzić z różnych źródeł: naukowych i populistycznych czy nawet szarlatańskich. Miliardy tokenów zawierają zatem informacje „od Sasa do lasa”, które w pewnym procencie przypadków, wywołują zjawisko zmyślania treści (halucynowania).
Bólem sztucznej głowy inteligenckiej staje się badanie ryzyka nieprawidłowej porady. Bezkrytyczne trenowanie modeli językowych oparte o wszelkie dane pojawiające się w sieci, jest powodem uszkodzeń spowodowanych przez dezinformację i zmartwieniem specjalistów. Dzieje się tak dlatego, że w elektronicznym mózgu znajdują się także metody historyczne, dyskusje niedokończone, projekty wątpliwe etycznie, badania nieudane, ale opisane. Dlatego z większą siłą kładzie się dzisiaj nacisk na weryfikacje prowadzone przez równolegle pracujące grupy ekspertów, którzy „ręcznie” sprawdzają, o czym i w jaki sposób czatuje ChatGPT – cierpliwy, miły, zawsze wypoczęty, chętny do pomocy i wciąż za nic nieodpowiadający.
Dyskusja z pacjentem uzbrojonym w telefon komórkowy i pozyskane w internecie porady, staje się z roku na rok coraz trudniejsza. Nie zmienia to faktu, że kolejki do gabinetów, pracowni i oddziałów się wydłużają, a nie skracają, a przejęcie przez aplikacje choćby prostej edukacji prozdrowotnej jest marne.
Szum informacyjny rządzi światem, który przygotowuje się, a może już jest w trakcie wielkiego egzaminu z elektroniki. Wiadomo już, że wyłuskanie szkodliwych danych jest w praktyce niemożliwe. Błędy lekarskie są zastępowane przez błędy AI, a stopień ich popełniania zdecyduje w krótkim czasie o tym, kto zwycięży. Przegrana człowieka-medyka jest już raczej nieunikniona, no chyba że zabraknie prądu.
Fot. Grafika na górze strony przygotowana przez sztuczną inteligencję do tego konkretnego felietonu
Jarosław Wanecki
Lekarz, były prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Płocku, prezes Płockiego Towarzystwa Przyjaciół Teatru
Udostępnij artykuł:
Zobacz także
Mój koszyczek ze święconką – z roku na rok coraz mniejszy. Czuję się nawet zakłopotany, bo każdy sąsiedzki kosz przytłacza
Autor: Jarosław WaneckiWielka Sobota. Umarł i zmartwychwstał jako pierwszy z ludzi
Autor: Arkadiusz Adamkowski(Nie)oczywista propozycja na Wielki Piątek – droga krzyżowa z cudzoziemcami w tle, a dokładniej…
Autor: Gazeta PłockaNie zatrzymał się do kontroli, „do widzenia” – krzyknął, pomachał policjantom na pożegnanie, uciekał dalej
Autor: Gazeta PłockaGrecy widzieli w krzyżu podłe barbarzyństwo, Rzymianie – haniebną śmierć, Żydzi – znak przekleństwa od Boga. Dla chrześcijan zaś…
Autor: Ks. Andrzej RojewskiNie bójmy się przywoływać wspomnień przy świątecznym stole i okazywać miłości tym, którzy przy nim siedzą
Autor: Ziemkiewicz& KominekSzeroki pęd mieszkańców m. Płocka do zakładania telefonów. Brawo! Jest to znakiem, że Płock dąży z postępem czasu!
Autor: Michał KacprzakPomysłowe Słupno. Atrapa fotoradaru ma ostudzić zapał kierowców i poprawić bezpieczeństwo mieszkańców
Autor: Arkadiusz Adamkowski