
„Wieczny odpoczynek…” – modlili się za papieża przeciwnicy centrum integracji cudzoziemców. Co dziś powiedziałby im o migrantach Franciszek…
… gdyby żył i przez przypadek był na płockiej sesji rady miasta.

Były dwa kwadranse przed 10, gdy przed ratuszem zebrali się płocczanie protestujący przeciwko powstaniu w naszym mieście centrum integracji cudzoziemców. Ok. 70 osób. Zwarta grupa z posłami i radnymi PiS w składzie wybierała się na sesję rady miasta. Jedni nie chcą w Płocku i okolicach migrantów nielegalnych, inni, radykalniejsi – jakichkolwiek. Domagają się konsultacji, kilka tygodni temu demonstrowali już pod delegaturą urzędu marszałkowskiego przy Kolegialnej (nie bez przyczyny – to samorządom wojewódzkim administracja rządowa zleciła tworzenie centrów).
I to od nich zaczęła się czwartkowa sesja.
A właściwie – od zamieszania przed aulą, w której odbywają się obrady, spowodowanego tym, gdzie mają zasiąść (o tym wkrótce). Kiedy ostatecznie już wszyscy zajęli miejsca, nastąpiła chwila ciszy upamiętniająca Ojca Świętego.
Wprowadził do niej przewodniczący rady miasta Artur Jaroszewski:
– Papież Franciszek był przywódcą Kościoła katolickiego, ale też jednym z liderów moralnych świata. Zostanie zapamiętany jako reformator, który pragnął Kościoła otwartego, miłosiernego i bliskiego ludziom. Jego pontyfikat był czasem odważnych decyzji, mocnych gestów i prób przekształcenia Kościoła w ewangeliczny, bardziej otwarty i wspólnotowy. Nieraz był trudny do zrozumienia, tak jak wszyscy wielcy ludzie, ale głębszą ocenę zostawiamy historii i Najwyższemu. Papież z odwagą podejmował walkę ze złem, również z przestępcami w sutannach. Pryncypialnie odnosił się do obowiązku pomagania biednym, samemu żyjąc skromnie i domagając się większej otwartości bogatego Zachodu wobec uchodźców. Na oczach całego świata upominał się o spychanych na margines, wykluczonych i zapomnianych, ofiary wojen, mówił o cierpieniach imigrantów i ofiarach klęsk żywiołowych, mediował w sporach niemożliwych do rozwiązania, występował wprost przeciw wszelkim formom przemocy, wskazywał na kryzys rodzin i ekonomiczne niesprawiedliwości, dyskutował z przedstawicielami innych religii o upadku wiary, widząc w tym zagrożenie ogólnoludzkiej kultury. Mówił stanowcze „nie” konfliktom i wojnom prowadzonym w imię Boga.
Zaraz potem wśród publiczności rozległy się też słowa modlitwy w intencji Franciszka: „Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie…”.
Pojutrze, w sobotę, w Watykanie – ceremonia pogrzebowa papieża Franciszka. I tak się składa, że tematy związane z migracją były dla niego jednymi z kluczowych podczas zakończonego właśnie pontyfikatu. Przypominamy niektóre wypowiedzi. Jest w nich coś o ważnej roli katolików, o braniu pod skrzydła najsłabszych, drabinie Jakuba, a nawet o dronach i satelitach. No i niestety, o grzechu, bo – jak przypomnieć sobie, co mówił Franciszek – to dochodzi się do wniosku, jak trudna, wymagająca jest ta nasza wiara. Trudna, bo wyprowadzająca ze strefy komfortu.
***
Przeczytajmy – o czym papież, gdyby żył, mógłby powiedzieć uczestnikom czwartkowej sesji rady miasta w Płocku. Przeczytajmy – w całości to cytaty – i zastanówmy się, nieważne po której tego sporu jesteśmy: czy coś wam się tu nie kłóci?
Ostrzegam rządy przed „fanatyzmem obojętności” i „paraliżem strachu”
BBC News, wrzesień 2023, Marita Moloney
Podczas wizyty w Marsylii, na południu Francji, papież Franciszek zaapelował do narodów europejskich o okazanie większej otwartości wobec migrantów. W trakcie spotkania z biskupami i młodzieżą z krajów śródziemnomorskich powiedział: „Ci, którzy ryzykują życie na morzu, nie są najeźdźcami”.
Wśród słuchaczy obecny był także prezydent Francji Emmanuel Macron.
Wystąpienie papieża miało miejsce w czasie, gdy temat migracji ponownie wzbudził ogromne emocje w Europie – zwłaszcza po masowych przybyciach migrantów na włoską wyspę Lampedusa. W ciągu zaledwie trzech dni na wyspę przypłynęło ok. 8 500 osób na 199 łodziach, jak podała Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji ONZ.
(…) papież podkreślił, że migracja to nie stan wyjątkowy, ale „rzeczywistość naszych czasów”, proces obejmujący trzy kontynenty wokół Morza Śródziemnego, który musi być mądrze zarządzany, w tym przez wspólną odpowiedź europejską. Wyraził szczególny niepokój mówiąc: „Słychać krzyk bólu, który przekształca Morze Śródziemne – mare nostrum, kolebkę cywilizacji – w mare mortuum, cmentarz godności. To stłumiony krzyk naszych braci i sióstr migrantów”.
Zamiast stawiać na „zachowanie własnego dobrobytu”, papież wezwał do otwarcia się na „legalne i regularne drogi przyjęcia” migrantów, szczególnie tych, którzy uciekają przed wojną, głodem i ubóstwem. (…) Ostrzegł rządy przed „fanatyzmem obojętności” i „paraliżem strachu”, mówiąc: „Ludzi, którzy są zagrożeni utonięciem, opuszczonych na falach, trzeba ratować”.
W epoce satelitów i dronów są migranci, których nikt nie chce zobaczyć
Fides News Agency, Vatican City, sierpień 2024, F. B.
- – Trzeba to powiedzieć jasno: są ludzie, którzy systematycznie i wszelkimi środkami starają się odstraszyć migrantów. A kiedy robi się to z pełną świadomością i odpowiedzialnością – to jest grzech ciężki.
Tak stwierdził papież Franciszek podczas audiencji generalnej (…) przerywając cykl katechez o Duchu Świętym, który prowadzi Kościół.
- Zaproponował zgromadzonym na Placu św. Piotra refleksję nad tematem „Morze i pustynia”, dwoma słowami, które – jak wyjaśnił – „pojawiają się w wielu świadectwach, które otrzymuję, zarówno od migrantów, jak i od osób zaangażowanych w niesienie im pomocy”. Mówiąc o „morzu”, Franciszek zaznaczył, że „w kontekście migracji mam na myśli także oceany, jeziora, rzeki – wszystkie niebezpieczne akweny, które tylu braci i sióstr na całym świecie musi przekraczać, by dotrzeć do celu”. A „pustynia” – doprecyzował – „to nie tylko ta z piaskiem i wydmami, albo skalista, ale także wszystkie niedostępne i niebezpieczne tereny, jak lasy, dżungle i stepy, którymi migranci przemierzają samotnie, zdani na siebie”.
- O Morzu Śródziemnym – kontynuował biskup Rzymu – „mówiłem wiele razy, bo jest ono emblematyczne: nasze morze, miejsce spotkania ludów i cywilizacji, stało się cmentarzem. A tragedią jest to, że wielu – większość zmarłych – można było uratować”.
- „Niestety, niektóre pustynie także stają się cmentarzami dla migrantów. I często nie są to ‘naturalne’ zgony. Nie. Czasem zostali oni wywiezieni na pustynię i tam porzuceni. W epoce satelitów i dronów – ostrzegł papież – są migranci, mężczyźni, kobiety i dzieci, których nikt nie chce zobaczyć: ukrywa się ich. Tylko Bóg ich widzi i słyszy ich krzyk. To okrucieństwo naszej cywilizacji”.
- „Jest jedna rzecz, co do której wszyscy możemy się zgodzić: ci migranci nie powinni znajdować się w tych śmiercionośnych morzach i pustyniach. Ale nie osiągniemy tego przez zaostrzanie prawa, przez militaryzację granic czy odmowę przyjęcia” – kontynuował papież. Zamiast tego zaproponował konkretne rozwiązania: „Osiągniemy to, rozszerzając bezpieczne i legalne drogi dostępu dla migrantów, ułatwiając schronienie dla tych, którzy uciekają przed wojną, przemocą, prześladowaniami i wieloma innymi nieszczęściami; osiągniemy to przez promowanie globalnego zarządzania migracją opartego na sprawiedliwości, braterstwie i solidarności. I przez połączenie sił w walce z handlem ludźmi – by powstrzymać przestępców bezwzględnie wykorzystujących cudze cierpienie”.
- Na koniec Franciszek pochwalił „zaangażowanie wielu dobrych Samarytan, którzy z pełnym poświęceniem niosą pomoc rannym i porzuconym migrantom na szlakach desperackiej nadziei, na pięciu kontynentach. Ci odważni ludzie są znakiem ludzkości, która nie daje się zarazić złą kulturą obojętności i odrzucenia: to obojętność zabija migrantów”.
- Wspomniał także „wielu ludzi dobrej woli, którzy są na pierwszej linii – Mediterranea Saving Humans (do których kilka dni wcześniej wysłał błogosławieństwo i słowa otuchy – przyp. red.) i wiele innych stowarzyszeń”. I zakończył: „Nie możemy wszyscy być na pierwszej linii, ale nie jesteśmy wykluczeni; istnieje wiele sposobów, by wnieść swój wkład – modlitwa przede wszystkim. I pytam was: czy modlicie się za migrantów, za tych, którzy przybywają do naszych ziem, by ratować życie?”.
Papież Franciszek: Ja również jestem dzieckiem migrantów
Vatican News, marzec 2024, s. Francine-Marie Cooper
W liście z 21 marca papież Franciszek zwrócił się do grupy migrantów zgromadzonych w Lajas Blancas w Panamie. Papież wyraził pragnienie osobistego towarzyszenia im oraz zrozumienie dla ich sytuacji.
- „Ja również jestem dzieckiem migrantów” – powiedział – „którzy wyruszyli w poszukiwaniu lepszej przyszłości”. Podziękował biskupom i duszpasterzom, którzy w jego imieniu służą migrantom.
- Ojciec Święty dodał, że migranci „reprezentują cierpiące ciało Chrystusa, gdy są zmuszeni opuścić swój kraj, stawić czoła niebezpieczeństwom i trudnościom trudnej podróży, gdy nie widzą innego wyjścia”.
- Zaapelował do migrantów, aby nigdy nie zapominali o swojej godności ludzkiej i „nie bali się patrzeć innym w oczy”, ponieważ „nie są kimś, kogo można odrzucić”.
- Zapewnił ich, że „są również częścią ludzkiej rodziny i rodziny dzieci Bożych”.
- Papież podziękował migrantom za ich obecność i poprosił ich o modlitwę za siebie.
Migranci to przede wszystkim ludzie
Catholic News Agency, lipiec 2019, Hannah Brockhaus
Papież Franciszek wezwał do zaprzestania retoryki postrzegającej migrantów jako „innych”, podkreślając, że są oni ludźmi i należą do tych, których Chrystus nakazał swoim uczniom kochać i wspierać.
- – To są osoby; to nie są jedynie kwestie społeczne czy migracyjne!” – powiedział 8 lipca w bazylice św. Piotra w szóstą rocznicę wizyty na Lampedusie, która była przez lata pierwszym portem dla wielu afrykańskich migrantów próbujących dotrzeć do Europy. – To nie chodzi tylko o migrantów – w podwójnym sensie: po pierwsze, że migranci to przede wszystkim ludzie, a po drugie, że są oni symbolem wszystkich odrzuconych przez dzisiejsze zglobalizowane społeczeństwo.
- W homilii papież powiedział, że jego myśli „kierują się ku tym ‘najmniejszym’, którzy każdego dnia wołają do Pana, prosząc o uwolnienie od zła, które ich dotyka”.
- – Ci najmniejsi są porzuceni i oszukani, by umrzeć na pustyni; ci najmniejsi są torturowani, wykorzystywani i gwałceni w obozach zatrzymań; ci najmniejsi zmagają się z falami bezlitosnego morza; ci najmniejsi pozostają zbyt długo w ośrodkach recepcyjnych, by można je było nazwać tymczasowymi – stwierdził.
- W duchu Błogosławieństw jesteśmy wezwani, by ich pocieszać w cierpieniu i ofiarować im miłosierdzie. By zaspokoić ich głód i pragnienie sprawiedliwości; by pozwolić im doświadczyć troskliwej ojcowskiej miłości Boga; by wskazać im drogę do Królestwa Niebieskiego – zaapelował. Wyjaśnił, że Jezus nauczał swoich uczniów potrzeby „preferencyjnej opcji na rzecz najmniejszych”, którzy powinni mieć „pierwsze miejsce w praktykowaniu miłości bliźniego”.
- Nawiązując do biblijnego obrazu drabiny Jakuba, mówił: „Najsłabszym i najbardziej bezbronnym trzeba pomóc”. Dodawał, że rolą katolików jest wziąć „pod swoje skrzydła najmniejszych, chromych, chorych, wykluczonych”.
Na zdj.: Chwila ciszy po śmierci papieża Franciszka
Udostępnij artykuł:
Zobacz także
15-latek na hulajnodze potrącony na rondzie Grabskich…
Autor: Gazeta PłockaPolicjanci uratowali mężczyznę, który uciekł z karetki i zabarykadował się w mieszkaniu – wspiął się do niego po balkonach
Autor: Gazeta PłockaMinęło pięć lat i… zapomnieliśmy o pandemii. Mam nadzieję, że kończy się jeden z najtrudniejszych sezonów infekcyjnych, jakie pamiętam
Autor: Jarosław WaneckiMałecki robi show w Płocku. Poseł PiS z Sochaczewa na lajfie wjeżdża do ratusza, były premier go komplementuje… A jak było naprawdę? [WIDEO]
Autor: Arkadiusz AdamkowskiNiespodziewana sukcesja – syn drugiej kategorii
Autor: Materiał PartneraWażne zmiany na Mazowszu – nowe ambulanse, inwestycje drogowe i wsparcie dla rodzin
Autor: Materiał PartneraNowych torów nie będzie, bo Śląsk ma pierwszeństwo. Płock małym powiatowym miasteczkiem bez przyszłości? [SKĄD MY TO ZNAMY?]
Autor: Michał KacprzakSłupno i Cekanowo świętowały. Zaczęło się w czwartek w kościołach, zakończyło na ulicach wielkim laniem wody
Autor: Tomasz Niesłuchowski