Dramatyczne Boże Narodzenie pod Gostyninem. Matka nie żyje, ojciec w szpitalu, syn zatrzymany przez policję

Informację o nietypowo zachowującym się 35-letnim mężczyźnie przed blokiem w Kruku policjanci dostali w środę wieczorem.

Kruk to tak naprawdę ulica. W gęstym lesie biegnie całkiem niedaleko drogi krajowej nr 60; kto jedzie z Płocka, ma ją po prawej stronie, tuż przed wjazdem do Gostynina. Prowadzi do miejsca kojarzonego z tą samą nazwą i znanego z kompleksu budynków, w których przez lata działała część publicznego gostynińskiego szpitala. Specjalizowała się głównie w świadczeniach związanych z rehabilitacją, choć nie tylko.

Pacjenci są tam leczeni i teraz, ale właściciel – spółka Arion-Med – jest prywatny. Wszędzie wokół mnóstwo lasów, administracyjnie teren należy do wsi Gorzewo, obok budynków szpitala stoją dwa niskie bloki. Zawsze mieszkali w nich i mieszkają dalej zatrudnieni w lecznicy ludzie związani z ochroną zdrowia.

Kiedy policjanci przyjechali do Kruka…

… skierowali się do wskazanego im mieszkania na parterze jednego z bloków. To w nim miał przebywać dziwnie zachowujący się mężczyzna (ktoś powiedział, że był zakrwawiony). Zastali go w środku, a razem z nim 63-letniego mężczyznę i nieprzytomną 64-letnią kobietę z urazem głowy.

35-latek, od którego zaczęło się zgłoszenie i który okazał się synem pary, został zatrzymany przez mundurowych. Lekarz stwierdził zgon matki, zdecydowano też o przewiezieniu do szpitala ojca, u którego zdiagnozowano obrażenia rąk.

Na zdj.: Podgostyniński Kruk – tu doszło do tragedii; zdjęcie ze środowego wieczoru. Fot. Krzysztof Adamski, Gostynin24.pl

Kategoria: Kronika policyjna, News

Udostępnij artykuł:

Polityka prywatności © 2025 Gazeta Płocka. Projekt i wykonanie: Hedea.pl