Anna LewandowskaAnna Lewandowska
MOIM PŁOCKIM ZDANIEM

Płock? Nie byłem, ale coś kojarzę… To koło Sierpca gdzieś, tak?

No tak, pewnie! Aż w dutkach człowiekowi bulgocze ze złości, kiedy gdzieś w Polsce spotyka sympatycznych ludzi, którzy o jego rodzinnym mieście nie słyszeli albo pojęcie mają tak mgliste jak mgły listopadowe.

Puck, śliczne kaszubskie miasto, którego nazwa jest chyba wszystkim znana, nawet jeśli ktoś tam nigdy nie był. Ma taką swoją ciekawą cechę: z głośników na wieży ratuszowej na cztery strony świata głośno rozbrzmiewa miejski hejnał. Tyle że nie w południe, jak wszędzie, ale o nieoczywistej godzinie 13.48. Na pamiątkę tego, że Puck prawa miejskie uzyskał w 1348 r. Ktoś wpadł na fajny pomysł, prawda?

Jedną z knajpek przy puckim rynku prowadzi warszawianin, który przeniósł się tu już ładne kilka lat temu. Pyta, skąd jesteśmy.

– Z Płocka? A gdzie to jest? A… już kojarzę, to gdzieś koło Sierpca, tak? – reakcja sympatycznego pana dosłownie zwaliła mnie z nóg.

Ale to już było trzecie tego roku podobne zdarzenie. W Jastrzębiej Górze o to, gdzie jest Płock i jak duże to miasto, dopytywało małżeństwo z Małopolski, a na wiosnę w Kudowie-Zdrój współkuracjuszka nie mogła pojąć, że jesteśmy z Płocka, a nie z Kłodzka, bo o właśnie o tym drugim mieście słyszała zdecydowanie więcej.

To zresztą nie były pierwsze przypadki tego typu, choć nie pokuszę się o konstatację, że nasze miasto nie jest w ogóle kojarzone w Polsce. Ale ta niewiedza zawsze jest wkurzająca i dołująca. Przecież mamy tak bogatą i piękną historię! Jest tyle rzeczy, którymi powinniśmy się chwalić, trąbić o nich na cały świat! Nawet jeśli sami, jako mieszkańcy, mamy sporo zastrzeżeń. Wiadomo jednak, że zastrzeżenia są drogą do doskonalenia, ale to już inna opowieść…

Marnujemy tyle szans, choć miasto wydaje kupę kasy na promocję. Weźmy np. festiwale. Te, które były albo które są, ściągały/ściągają do miasta mnóstwo ludzi. Ale promowały/promują przede wszystkim własną markę. Nikomu w Polsce nie trzeba tłumaczyć, co oznacza, że zaczyna się Opole, Sopot, Jarocin, kiedyś Kołobrzeg czy Zielona Góra. A czy ktoś gdzieś stwierdził, że zaczyna się Płock? Może ratusz powinien próbować przeforsować nazwę miasta w tytule imprezy? Audioriver Płock, Polish Płock Hip-Hop Festival? Audioriver odpłynął sobie do Łodzi i po Płocku nawet ślad nie pozostał…

Albo hasła reklamujące nasze miasto. Było np. „Płock wrażeń moc”. Mocy to ono nabrało raz, kiedy w sieci pojawiły się zdjęcia statku wycieczkowego z tymże hasłem na tle wielkiej kry spiętrzonej na Wiśle i wypełzającej głęboko aż pod Wzgórze Tumskie; powiało grozą, bo powódź była tuż tuż.

A pamiętacie „Płock zero dryfu”? Specjaliści od reklamy mogli sobie do woli tłumaczyć, że oznacza to energię miasta i wspaniałe warunki dla żeglarzy, ale prawda jest taka, że dużo lepiej oddziaływało hasło, które głosiło, że pewna sieć handlowa nie dla idiotów. Prosty przekaz, że Płock ma najlepsze na Wiśle warunki dla żeglarzy jakoś nie przyszedł nikomu do głowy.

Ostatnio „furorę” robił slogan „Pakuj się do Płocka”. Co to powie komuś spoza miasta? Po co ma się do niego pakować, co go tu czeka, czego ciekawego się dowie, co zobaczy?

A przecież jesteśmy jednym z najstarszych ośrodków władzy ogólnopolskiej. To kompletnie nieznany fakt. Może warto by rozpropagować prawdziwą wieść, że kiedy na miejscu Warszawy Wars i Sawa uganiali się po lasach za turami, to Płock był już prężnie rozwijającym się miastem, siedzibą władców?

Co roku w sierpniu wszyscy mówią o stolicy, Ossowie, cudzie nad Wisłą. Jak to jest, że nie potrafimy się przebić, choćby do mediów, z rzetelną wiedzą, że Płock był w tamtym okresie miastem bohaterem odznaczonym kilka miesięcy później przez marszałka Piłsudskiego i jest jedynym takim miejscem z Krzyżem Walecznych w obecnych granicach Polski. To w wodach płockiej Wisły zatonął statek Batory, który brał udział w obronie. Odznaczony był też Lwów. I o tym już wiedzą prawie wszyscy. Przyjeżdża do nas jakiś teatr ze wspomnieniem o czasach wojny polsko-bolszewickiej i o czym jest rzecz? O obronie Lwowa…

Nie od dziś wiadomo, że „reklama jest dźwignią handlu”. U nas to nie działa. Czy nie jest tak, że kiedy w telewizji mówią coś o Kłodzku, to rzucamy się do pilota, żeby podgłośnić, bo wydaje nam się, że to o Płocku?

W tym roku katastrofalna powódź zalała z kretesem przepiękne Kłodzko i wiele innych miejscowości na Dolnym Śląsku. Płock oczywiście ruszył z pomocą; trzeba przyznać, że w tym jesteśmy dobrzy. I może zarzucicie mi teraz, że żeruję na cudzym nieszczęściu i że to paskudne, ale – kurczę – czy nie można było tej pomocy zorganizować pod hasłem „Pomoc Płocka dla Kłodzka?”, „Od płockich powodzian dla kłodzkich powodzian”? Przecież nasze miasto i okolice też doświadczały „wielkiej wody” i to może ukształtowało naszą empatię. Może powstałyby jakieś związki z kłodzczanami, jakaś wymiana turystyczna itp. I może nazwa Płock przebiłaby się do powszechnej świadomości także w tym aspekcie?

Nawiasem mówiąc, kompletnie nie rozumiem, a czekałam na to jako na „oczywistą oczywistość”, dlaczego – kiedy wszystkie stacje mówiły o ogromnych zniszczeniach dolnośląskiego Bodzanowa – nasz mazowiecki Bodzanów nie ruszył z celowaną pomocą właśnie dla tej miejscowości.

A przecież nie tylko do chwalenia się przysłużyłaby się sława, rozpoznawalność Płocka. Wiadomo, że ludzie karmią się sensacjami. Kiedy w Trzebini zaczęła osuwać się ziemia, media hurtem rzuciły się do tej miejscowości i o zjawisku wiedziała w detalach cała Polska, co przełożyło się na bardziej zdecydowane działania decydentów.

Czemu nikt dotąd, choćby z naszych władz, nie alarmował już od dziesięcioleci, że nie mamy dróg dojazdowych do miasta, w którym jest moloch petrochemiczny i przez środek którego idą niebezpieczne transporty? To wciąż nasza lokalna, tajemna „niedogodność”, którą kolejne rządy mają głęboko w poważaniu, a mają, bo im ten nasz płocki kłopot nie wylewa się z każdej stacji telewizyjnej. No ale co to w ogóle jest ten Płock? Miasto nieopodal wspaniałego skansenu w Sierpcu.

Kategoria: Opinie

Udostępnij artykuł:

Polityka prywatności © 2025 Gazeta Płocka. Projekt i wykonanie: Hedea.pl